Rachel Stuhlmann od najmłodszych lat ciągnęło do sportu. Pierwsze kroki w tenisie stawiała już w wieku 5 lat. Choć mała wielkie aspiracje do tego, by w przyszłości konkurować z najlepszymi, kariera nie potoczyła się tak, jak tego chciała. Po rozczarowujących wynikach na korcie zawodniczka doszła do wniosku, że zanim dojdzie na szczyt i zajmie pierwsze miejsce w rankingu WTA, minie zbyt wiele czasu. Toteż postanowiła odłożyć rakietę tenisową na bok i zajęła się czymś innym. Z początku uznała, że to dziennikarstwo będzie jej powołaniem. Z powodzeniem prowadziła w sieci bloga, w którym umieszczała treści dotyczące ukochanej dyscypliny. Oprócz tego jest także specjalistką w żywieniu i fitnessie. Media społecznościowe były dla niej strzałem w dziesiątkę, ponieważ to właśnie dzięki nim zaczęła dobrze zarabiać. Jej Instagram od jakiegoś czasu robi furorę, a na dzień dzisiejszy Stuhlmann obserwuje już 318 tys. użytkowników. Tam publikuje kadry z życia prywatnego i ujęcia z kortów. Ostatnio zdradziła, jak wygląda jej praca. Zaskakujący zwrot, tak Polka walczyła o swój drugi finał w karierze. Wielkie emocje "Najseksowniejsza tenisistka" opowiedziała o swojej pasji. Ma teraz ważną misję Influencerka, choć nie uprawia zawodowo sportu, stara się być obecna podczas ważnych wydarzeń. Stuhlmann pojawiła się na US Open. W Nowym Jorku pokazała się w wyjątkowej kreacji, która wyróżniała ją w tłumie. Jak sama twierdzi, chce być blisko tenisa. Zwróciła się do fanów z ważnych przesłaniem dotyczącym jej działalności w mediach społecznościowych. "Po prostu wykonuję swój obowiązek jako numer 1 tenisowych influencerów, aby informować was na bieżąco" - podkreśliła. Fani byli pod wrażeniem jej zaangażowania i wiedzy o rozgrywkach. "Dzięki za wprowadzenie nas. Tyle się dzieje w tenisie. Zabawne, ale mylące", "Dziękujemy za bycie największym influencerem", "Najlepsza", "To bardzo pomocne Rachel", "Królowa", "Super" - zachwycali się internauci. Nie ma dobrych wieści o Idze Świątek. "Niewykluczone, że nie powtórzy tych osiągnięć już nigdy"