Aryna Sabalenka w tym sezonie wielokrotnie była na ustach ekspertów tenisa. 25-latka pochodząca z Mińska swój pierwszy sukces w sezonie odniosła już w styczniu w Melbourne. Wówczas Białorusinka po raz pierwszy w karierze wygrała wielkoszlemowy Australian Open. Później na swoje konto dopisała kolejne tryumfy w rozgrywkach WTA. Ponadto podczas US Open dopięła swego i zdetronizowała Igę Świątek w rankingu. Długo jednak nie cieszyła się panowaniem, bowiem w kończącym sezon turnieju WTA Finals po porażce z "Biało-Czerwoną" w półfinale zmagań, musiała pożegnać się z pierwszym miejscem. Zawodniczka po swoich występach wysłała wiadomość do fanów w mediach społecznościowych, przekonując, że wciąż celuje w zwycięstwa i jest pewna, że uda jej się wrócić na szczyt z zespołem. Później sportsmenka udała się na urlop do Stanów Zjednoczonych. W planach miała do zrobienia jeszcze jedną rzecz. O co chodzi? Była mistrzyni nie gryzie się w język. Wprost o burzy wokół Djokovicia Aryna Sabalenka zaskoczyła. Na to zdecydowała się po sezonie Zawodniczka w ostatnich dniach zadbała o kontakt z fanami. Korzystając z przerwy od startów, reprezentantka Białorusi opublikowała w sieci zdjęcie z dzieciństwa, które zestawiła z aktualną fotografią. Na dwóch fotkach 25-latka prezentuje do kamery eleganckie sukienki. To jednak nie wszystko, bowiem kolejnym kadrem dała do zrozumienia kibicom, że jej związek ze starszym o 17-lat trenerem hokeja, Konstaninem Kołcowem kwitnie. Aryna pochwaliła się prezentem od ukochanego. Na zdjęciu opublikowanym na Instagramie zawodniczka trzyma bukiet białych kwiatów. "Dziękuje, moja miłości" - zakomunikowała szczęśliwa. Okazuje się, że sama postanowiła zrobić sobie prezent i po turnieju w Cacun udała się do... fryzjera. Na Instagramie pokazała zdjęcie nowej fryzury. "Coś nowego" - napisała rywalka Igi Świątek. Jedna Iga Świątek warta dwóch gwiazdorów. Niebywałe, co zrobiła Polka