Filip Chajzer przez ostatnie lata robił karierę w TVN, gdzie prowadził m.in. program śniadaniowy wraz z Małgorzatą Ohme. Jakiś czas temu przestał się jednak pojawiać na antenie, a chwilę potem już oficjalnie okazało się, że stracił pracę w stacji. Celebryta zaczął szukać pomysłu na siebie, ale szło mu dość kiepsko. Po epizodzie w "Tańcu z gwiazdami", z którego szybko odpadł, nie udało mu się zahaczyć na dłużej w stacji. Chwilę potem ogłosił, że otwiera budkę z kebabem, który będzie bardzo wyjątkowy, bo wzorowany na słynnym berlińskim odpowiedniku. Początkowo zainteresowanie było spore, ale po recenzjach kilku znanych youtuberów, zrobiło się mniej przyjemnie. Wówczas to Filip wyzwał nawet Książula do walki w oktagonie. Jak się okazało, były to przymiarki do tego, by załapać się do Fame MMA. Książulo "zaproszenia" nie przyjął, ale Chajzer takową walkę miał stoczyć z innym youtuberem, Gimperem. Wielkie zamieszanie wokół Chajzera i FAME MMA Choć w wywiadzie z Kubą Wojewódzkim zarzekał się, że nigdy nie zniży się do tak niskiego poziomu, by bić się w klatce, najwyraźniej zmienił zdanie. We wpisie na Facebooku tłumaczył, że chodzi o pieniądze, których zaczęło mu brakować. Potem dodał, że to nie tylko walka o kasę, ale i samego siebie. "Czy to się komuś podoba czy nie - będę się lać w FAME MMA. Dlaczego? Bo mogę (...). Czy dla pieniędzy? Na początku myślałem, że tak. Kupiłem mieszkanie w Hiszpanii i kredyt spłaci się dość szybko. (...) później dotarło do mnie, że ta walka jest dla mnie mega ważna. Nie walka z kimś, a o moje nowe życie" - tłumaczył się w swoich social mediach Filip. Podczas konferencji niespodziewanie zaczął opowiadać o swojej mrocznej przeszłości i zmaganiach ze słabościami. Niespodziewanie jednak Filip po paru dniach od tego wystąpienia ogłosił, że nie wystąpi na gali FAME MMA. Co ciekawe, podobno nawet nie powiadomił swojego przeciwnika o zmianie zdania w prywatnej wiadomości czy przez telefon. Organizatorzy także dowiedzieli się po fakcie. "Jesteśmy zaskoczeni wpisem Filipa Chajzera na Facebooku. Kontaktujemy się z jego managerką, aby ustalić, czy wpis jest zgodny z prawdą. Po wyjaśnieniu sytuacji i poznaniu stanu faktycznego będziemy mogli podjąć dalsze kroki” - przekazało FAME MMA Pudelkowi. Teraz wyszło, że prawdziwym powodem rezygnacji Filipa miała być oferta, którą nagle dostał ze Stanów. Informator portalu shownews.pl wyjawił, co Filip rozpowiada ludziom: "On chce tego kebaba na USA sprzedać. Rozpowiadał wszystkim, że nie ma czasu zawalczyć, bo ma kontrahentów z USA, bo tam będą sieć kebabów otwierać. Aż trudno powiedzieć, czy on cały czas żartuje, czy mówi na serio" - ujawnia osoba z otoczenia Fame MMA. Sam Filip odniósł się do tej dziwnej sprawy w rozmowie z Jastrząb Post: "Zawarliśmy ugodę, która zabrania jednej i drugiej stronie komentowania. Ale mogę powiedzieć, że moje najbliższe plany zawodowe to wyjazd do USA, gdzie mam rozmowę z jednym z największych koncernów gastronomicznych w związku z moim biznesem gastro. Galę Fame MMA będę oglądał z Nowego Jorku z jak największym zaciekawieniem" - wyznał niespodziewanie. Najman wymownie reaguje na aferę z Chajzerem i MMA. Zwrócił uwagę na jedno Trzeba przyznać, że za Filipem naprawdę trudno ostatnio nadążyć. Jego zachowanie wywołuje wielkie poruszenie i zdziwienie. Głos w jego sprawie postanowił zabrać nawet Marcin Najmna, który też od jakiegoś czasu związany jest z freak-fightami. Mężczyzna pokusił się o krótki, ale dość wymowny komentarz w jego sprawie. Zwrócił uwagę na jedno - ta walka i medialny rozgłos mogłyby mu w jego obecny stanie jeszcze bardziej zaskoczyć. Najman nie ma bowiem za wesołych wieści: "Chłopak się pogubił, a walka w niczym by mu nie pomogła - wręcz przeciwnie. Niech Filip wyjdzie na prostą ze swoimi demonami, tego trzeba mu życzyć" - przekazał w rozmowie z shownews.pl Najman.