Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach 8 maja poinformowało o śmierci Kamilka z Częstochowy. Od 3 kwietnia chłopiec przebywał w szpitalu, będąc w śpiączce farmakologicznej. Cała Polska żyła losami młodego pacjenta, któremu ojczym zgotował piekło. 8-latek został przez niego dotkliwie pobity i oblany gorącą wodą. Przez kilka dni nikt z domowników nie wezwał pomocy do cierpiącego. W wyniku poważnej choroby oparzeniowej i zakażenia ciała, spowodowanego rozległymi ranami, doszło do śmierci dziecka. O sytuacji Kamilka poinformował jego biologiczny ojciec, który wezwał na miejsce służby. W toku śledztwa wyszło na jaw, że kat chłopca, jego ojczym Dawid B. polewał go wrzątkiem i kładł na gorącym piecu. Na tragedię małego pacjenta zareagowali politycy i sportowcy, w tym między innymi Marcin Najman, który za pośrednictwem mediów społecznościowych zamieścił wymowny wpis, w którym skomentował całą sytuację. Uważa, że wszyscy ci, którzy przeszli obojętnie wobec cierpienia Kamilka powinni zostać ukarani. Szokujące słowa prezesa federacji. Tak tłumaczy powrót Rosjan na MŚ Marcin Najman zabrał głos po śmierci Kamilka. Zaskakujące wyznanie. "Mam do siebie żal" "To nie pierwsze tego typu wydarzenie, bo był już chłopczyk, którego utopiono i była też Madzia z Sosnowca. Tych sytuacji jest tak wiele, że sam zastanawiam się, co powoduje, że diabeł zbiera żniwa wśród dzieci" - wyznał zawodnik, cytowany przez "Fakt.pl". "Ojciec chrzestny polskich freak fightów" stwierdził, że przypadku cierpienia 8-letniego Kamilka winni są ludzie, którzy nie zapobiegli tej tragedii. Sam bije się w pierś i uważa, że mógłby w tej sprawie coś więcej zdziałać, gdyby wcześniej wiedział, że w jego rodzinnym mieście dzieją się takie rzeczy. "Ja również mam do siebie żal, ponieważ mieszkam w Częstochowie i wiem, co tu się dzieje. Sprawa Kamilka niestety była mi obca i bardzo nad tym ubolewam, bo sam bym pojechał do jego domu, żeby go zabrać od tych ludzi. Nie jestem też naiwny i wiem, że ten chłopiec nie będzie ostatnią ofiarą tych zwyrodnialców. Cały czas się zastanawiam, co można zrobić, żeby tym dzieciom pomóc. Jedyna rada, żeby do takich sytuacji nie dochodziło, jest taka, że trzeba szybko reagować. Nie odwracajmy oczu, a jeżeli sami nie jesteśmy w stanie nic zrobić, to poinformujcie innych. Bestialskie zachowania nie mogą pozostawać bez reakcji" - denerwował się mężczyzna. Rosjanie wysłuchali dwóch hymnów na koniec mistrzostw świata