Tomasz Adamek zawalczył w Fame MMA. Nie wszystkim się to podobało Gala Fame MMA w miniony weekend po raz pierwszy odbyła się na Stadionie Narodowym, o co włodarze federacji zabiegali już od dawna. Jedną z walk, na którą czekało wiele osób, był pojedynek pomiędzy Tomaszem Adamkiem a Kasjuszem "Don Kasjo" Życińskim. Zgodnie z przewidywaniami wielu, wygrał faworyt, czyli Tomasz Adamek. Po gali pojawiło się wiele krytycznych głosów w jego stronę. Zdaniem niektórych, nie powinien był w ogóle przyjmować walki we freak-fightach. "Ja nie mam nic do Kasjusza, ale wielki mistrz Tomek, który ringiem rozsławiał Polskę, teraz wylądował w klatce. Wiem, że finanse mają duże znaczenie, Tomek dostał dużą gażę, ale to nie powinno się wydarzyć. Tak wielki mistrz powinien mieć szacunek do osiągnięć sportowych i trenerów, którzy uczyli go boksu, a nie robić z siebie małpę. Bo to tak wygląda. Trochę to smutne, ale niestety finanse przewyższają zdrowy rozsądek, lecz nikt mu tego nie zabroni. Tym bardziej, że to są uczciwie i legalnie zarobione pieniądze" - powiedział Interii Sport były mistrz świata w boksie, Zbigniew Raubo. Jego zdanie podzielili też niektórzy internauci. Ale nie tylko za samą walkę na Fame MMA Tomasz Adamek był krytykowany po gali, a także... swój angielski, który - pomimo kilkunastu lat pobytu w Stanach Zjednoczonych - pozostawia wiele do życzenia. Najman krytykuje Adamka. Sam zaliczył wtopę Po walce Tomasza Adamka w sieci pojawiło się wideo, na którym internautka rozmawia z napotkanym przypadkowo bokserem w języku angielskim. Kobieta zapytała "znacie go?", po czym Adamek w odpowiedzi zażartował, że wcale nie jest nikim znanym, a ochroniarzem. Jego wymowa nie była zbyt płynna i pojawiło się kilka błędów językowych. Tłem do całej sytuacji jest fakt, iż Tomasz Adamek od szesnastu lat mieszka w Stanach Zjednoczonych, zatem teoretycznie jego angielski powinien być płynny. Marcin Najman, jak się okazuje, miał okazję obejrzeć wspomniany filmik. Jako że lubi komentować wszystko, co się dzieje wokół, postanowił pouczyć nieco kolegę po fachu i w poście na Instagramie napisał: "To mówisz Tomas, że obywatelstwo USA też masz? Jak Ty się tam dogadałeś? Na migi?", a w załączonym nagraniu zwrócił się do niego w języku angielskim. Tyle że... sam zrobił wiele błędów. Internauci nie omieszkali mu tego wypomnieć. "Robicie takie same błędy", "Czy ty siebie słyszysz?" - pisali fani. Marcin Najman nie zdecydował się jednak odpowiedzieć na krytykę. Jedno jest pewne - gdyby obaj się spotkali i rozmawiali nawet po polsku, z pewnością byłaby to ciekawa konwersacja...