Choć pełna sukcesów kariera sportowa Aliny Kabajewej mogła imponować, jej działalność po przejściu na emeryturę podziwu już nie budzi. Zwłaszcza w obliczu agresywnych wydarzeń z lutego 2022 roku i ataku Rosji na Ukrainę. Była gimnastyczka zaangażowała się w politykę, została deputowaną do Dumy partii Jedna Rosja i przede wszystkim zbliżyła się do Władimira Putina. Przed niespełna dwoma laty znalazła się na tzw. "liście hańby", na której umieszczono nazwiska kilkudziesięciu rosyjskich sportowców wspierających wojnę. Poza tym nałożono na nią sankcje, które utrudniły jej m.in. poruszanie się po Europie Zachodniej. Sama Kabajewa sprowokowała lawinę spekulacji i domysłów, znikając z mediów i z przestrzeni publicznej. Ale wszystko do czasu. Od kilku miesięcy stopniowo powraca, udzielając się przy okazji różnych sportowych wydarzeń. Zasiadała na przykład w jury regionalnych zawodów w gimnastyce artystycznej w Omsku na Syberii. To niekoniecznie przypadek, a przemyślany ruch propagandowy. "Została tam wysłana, aby rzucić światło na rosyjski sport narodowy będący w odosobnieniu" - opisywał norweski portal Dagbladet. Wygląda na to, że całkiem niedawno zapadła decyzja, by już nie sukcesywnie, lecz na dobre, "pozwolić" Kabajewej wyjść z cienia. Na przestrzeni ostatnich kilku tygodni na profilu w mediach społecznościowych "ogłoszono" zaangażowanie się wielokrotnej mistrzyni świata i medalistki olimpijskiej w sportową akademię szkolącą młodzież. I nie tylko. Poruszenie na Białorusi, wielka ucieczka do Polski. Bolesny bilans strat reżimu Łukaszenki Czytaj więcej Alina Kabajewa wychodzi z cienia i organizuje imprezę sportową własnego imienia. Nie tylko w Rosji Na profilu skupiającym publiczną aktywność Aliny Kabajewej ostatnio aż zaroiło się od nowych wpisów i nagrań. Wszystkie poświęcone są jej zaangażowaniu we własną akademię szkolącą młodzież trenującą gimnastykę artystyczną. Na wideo zarejestrowano nie tylko przebieg ćwiczeń, ale też udzielane rady i motywacyjne przemowy eksmistrzyni. Prowadząc zajęcia z młodzieżą, miała rzucać frazesami, aby "znaleźć w sobie siłę", "nie wstydzić się" i wykonywać ruchy "czysto". Pod jej skrzydła trafiły Kristina Woitenko, Waleria Miedwiediewa, Anna Wakulenko, Karolina Tarasowa i Ksenia Sawinowa. Krótko wcześniej Kabajewa pojawiła się na turnieju gimnastycznym jej imienia. Impreza zorganizowana została po raz pierwszy w historii w dwóch krajach: w Rosji i Białorusi. Była gimnastyczka skorzystała z okazji, by próbować przeforsować tezę o rzekomym sporym międzynarodowym zainteresowaniu zawodami. W rzeczywistości udział w nich wzięli uczestnicy nie z całego świata, a z zaledwie kilkunastu krajów, w tym z Armenii, Gwatemali, Kazachstanu, Chin, Kuby, Kirgistanu, Meksyku, Serbii i Uzbekistanu. O charakterze imprezy wiele mówi fakt, że jej gościem honorowym był... Aleksandr Łukaszenka. Po wszystkim głos zabrała Alina, która mimo to sygnalizowała, że w inicjatywie chodziło głównie o promocję sportu. "Tym wydarzeniem, naszym festiwalem, pokazaliśmy, że ani sport, ani sztuka nie mają granic i nie można tego zabronić! Niczego nikomu nie udowadniamy, po prostu kochamy to, do czego dążymy i to, co robimy" - podsumowywała. Jest podpis prezydenta! Gwiazda otrzymała polskie obywatelstwo. Kolejna olimpijska nadzieja