Mistrz świata wkroczył do urzędu z bronią. Szokująca relacja radnych
Podczas wtorkowych obrad komisji rewizyjnej w olsztyńskim ratuszu doszło do niecodziennej sytuacji, która wzbudziła niemałe emocje wśród uczestników spotkania. Jak poinformował lokalny oddział "Gazety Wyborczej", do sali obrad wszedł z bronią były reprezentant Polski w siatkówce, mistrz świata i Europy, a obecnie radny miasta z ramienia Konfederacji - Marcin Możdżonek.

Marcin Możdżonek to postać doskonale znana fanom polskiej siatkówki. Przez lata był jednym z filarów reprezentacji narodowej, a jego kariera sportowa należy do najbardziej utytułowanych w historii polskiego sportu. Zdobył z kadrą m.in. mistrzostwo Europy w 2009 roku i mistrzostwo świata w 2014 roku. Był również kapitanem reprezentacji, znanym nie tylko z doskonałej gry, lecz także z opanowania i kultury osobistej. Po zakończeniu kariery sportowej zaangażował się w działalność społeczną i polityczną, zostając radnym miejskim w Olsztynie z ramienia Konfederacji. Równolegle rozwijał swoją pasję myśliwską - posiada pozwolenie na broń i pełni funkcję prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej, jednej z najważniejszych instytucji w polskim łowiectwie.
Marcin Możdżonek wszedł z bronią do urzędu. "Ciarki przeszły po plecach"
We wtorek jednak nazwisko Możdżonka pojawiło się w mediach w zupełnie innym kontekście. Jak poinformował olsztyński oddział "Gazety Wyborczej", podczas obrad komisji rewizyjnej Rady Miasta Olsztyna w siedzibie urzędu pojawiła się... broń. Wniósł ją sam radny, który wszedł do sali z futerałem i oparł go o ścianę. "Radny Możdżonek wszedł do pokoju obrad z bronią w futerale i oparł ją o ścianę. Przyznam, że byliśmy bardzo zaskoczeni" - relacjonował radny Marek Fabianowicz z Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". "Jak to zobaczyłem, ciarki przeszły mi po plecach. Byliśmy trochę skonsternowani i nie wiedziałem, co z tym zrobić" - dodał przewodniczący komisji.
Zaskoczeni sytuacją uczestnicy obrad nie wiedzieli, jak zareagować, choć broń przez cały czas pozostawała zabezpieczona. Sam Marcin Możdżonek w rozmowie z dziennikarzami nie chciał szerzej komentować sprawy. Stwierdził jedynie, że nie rozumie zamieszania, ponieważ tuż przed posiedzeniem odebrał sztucer od rusznikarza i nie miał możliwości zostawić go w innym miejscu. Broń była rozładowana i odpowiednio zapakowana.
"Gazeta Wyborcza" poprosiła o stanowisko Komendę Wojewódzką Policji w Olsztynie, by sprawdzić, czy radny nie złamał przepisów. Rzecznik KWP Rafał Jackowski wyjaśnił, że "obecnie nie ma przepisu zabraniającego wnoszenia broni do budynków użyteczności publicznej". Warunkiem jest to, żeby była ona rozładowana i przechowywana w futerale.











