Borek skomentuje mecze na Euro 2024. Wiadomo już, że do spółki z Robertem Podolińskim, skomentuje mecz otwarcia między Niemcami a Szkocją oraz pierwszy mecz reprezentacji Polski na tej imprezie, czyli starcie z Holandią. Jak sam twierdzi, gdyby pozostał w Polsacie nie miałby tej szansy - prywatne medium spod słonecznego znaku utraciło możliwość transmisji meczów kadry piłkarskiej. Dariusz Szpakowski krótko o przyszłości Roberta Lewandowskiego. To może być jego ostatnie Euro Mateusz Borek o swojej relacji z Jackiem Kurskim Rozmowa Wojewódzkiego i Kędzierskiego z Borkiem zaczęła się od tematu Jacka Kurskiego i TVP. Przypomnijmy, że komentator zmienił telewizyjne barwy w 2019 roku, czyli wtedy, gdy szefem publicznego nadawcy pozostawał polityk Solidarnej Polski. W środowisku dziennikarskim takie działania uważano za swego rodzaju zdradę ideałów. Perspektywa pracy w najbardziej dostępnej telewizji oraz przy wielu imprezach sportowych niedostępnych dla innych stacji z pewnością kusiła wielu. "Od razu pod ścianę. Znam opinie na temat Jacka Kurskiego wielu ludzi, natomiast ja mogę opierać się też na moich relacjach z byłym prezesem, który akurat zawsze mnie cenił. Muszę powiedzieć, że wielokrotnie spotykaliśmy się jeszcze w czarnej loży Zbigniewa Bońka na meczach reprezentacji Polski, kiedy ja kończyłem transmisję w Polsacie szedłem na zaproszenie prezesa (...)" - wyjaśniał. W czarnej loży gościć miał również Zygmunt Solorz-Żak, który według relacji Borka, miał dyskutować z Jackiem Kurskim o tym, że prezes TVP bardzo chciał podebrać Borka Polsatowi. Ostatecznie ta sztuka się Kurskiemu udała. Mateusz Borek zaczął się tłumaczyć Kuba Wojewódzki nie omieszkał skomentować tego, że chyba podejście Kurskiego do sportu oraz jego dobra postawa przed Borkiem nie sprawia, że nagle stał się dobry. Dziennikarz twierdzi, że podczas rozmowy w swoim studio z byłym prezesem TVP wyczuwał w nim "DNA złego człowieka". Z polskiego piłkarza śmieje się cały świat. Nagranie z akcji podbija sieć [WIDEO] "Powiem ci tak, nie znam go. Moja relacja z prezesem Kurskim opierała się stricte na relacji zawodowej. Sport przez lata był chyba jedną z nielicznych dziedzin w telewizji, która nie miała przyporządkowania politycznego. Ludzie wielokrotnie mnie atakowali i pytali - dlaczego ty pracujesz w telewizji publicznej w momencie, kiedy dzieją się takie, a nie inne rzeczy, kiedy określona frakcja polityczna rządzi Polską. Ja po prostu chciałem robić to, co kocham" - odpowiedział Mateusz Borek. Dodał, że nie zastanawiał się nad tym, czy staje w ten sposób przed jakimś kompromisem moralnym. Chciał jechać na mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata i to stało przede wszystkim za jego decyzją o dołączeniu do TVP.