Marina ujawnia prawdę o relacjach z Lewandowskimi. Nie jest tak, jak ludzie myśleli
Już niebawem na ekrany trafi film dokumentalny poświęcony Wojciechowi Szczęsnemu. Oficjalna premiera produkcji odbyła się w poniedziałek, 6 października w Warszawie i nie mogło na niej zabraknąć głównego bohatera z żoną. Marina, która od lat towarzyszy bramkarzowi w jego karierze, opowiedziała mediom o codzienności w Hiszpanii oraz o relacjach, jakie łączą ich rodzinę z Robertem i Anną Lewandowskimi.

W poniedziałkowy wieczór oczy fanów futbolu zwrócone były na Warszawę, gdzie odbyła się premiera filmu dokumentalnego o Wojciechu Szczęsnym. Na evencie u boku bramkarza FC Barcelona nie mogło zabraknąć jego drugiej połówki - Mariny Łuczenko-Szczęsnej. Artystka w rozmowie z mediami podzieliła się informacjami na temat życia jej rodziny w stolicy Katalonii.
Marina Łuczenko-Szczęsna wyznała, jak wyglądają jej relacje z Anną i Robertem Lewandowskimi
Marina Łuczenko-Szczęsna i Wojciech Szczęsny tworzą związek od ponad dekady, a ślub wzięli w 2016 roku. Choć oboje często pojawiają się w Polsce, od 2024 roku ich stałym miejscem zamieszkania jest Hiszpania. Bramkarz przeniósł się do FC Barcelony, co oznaczało dla całej rodziny sporą zmianę - zarówno logistyczną, jak i emocjonalną. Jak zdradziła Marina w rozmowie z Karoliną Motylewską, ze względu na obowiązki zawodowe Wojtka oraz wychowanie dzieci, powroty do ojczyzny stały się niezwykle rzadkie. Liam rozpoczął naukę w szkole, a młodsza córeczka, Noelia, przechodzi etap ząbkowania i wymaga nieustannej opieki. "Od dwóch miesięcy nie przespałam nocy. Noelka budzi się o 3 nad ranem, a my śpimy z nią dosłownie na głowie" - wyznała szczerze.
Mimo codziennych wyzwań rodzina Szczęsnych znalazła w Barcelonie coś, czego brakowało im wcześniej - bliskie grono przyjaciół. Ogromną rolę odegrali w tym Robert i Anna Lewandowscy, którzy od lat mieszkają w stolicy Katalonii. To właśnie z nimi Marina i Wojciech zbudowali szczególną więź. Jak dodała, w Turynie często czuła się samotna, pozbawiona osób, z którymi mogłaby porozmawiać w ojczystym języku. Dopiero przybycie Arkadiusza Milika i jego partnerki Agaty Sieramskiej poprawiło sytuację, ale dopiero w Hiszpanii poczuła, że ich życie towarzyskie naprawdę rozkwitło.
"Wspieramy się, mieszkamy obok siebie i pomagamy sobie nawzajem, więc fajnie, że ich mamy. Na przykład w Turynie nie miałam nikogo. W ostatnim roku przyszedł Arek Milik z Agatą, to się bardzo cieszyliśmy, a tak to nie miałam nikogo, z kim mogłam porozmawiać, więc tutaj w Barcelonie jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy właśnie Anię i Roberta, czy też innych jeszcze przyjaciół polskojęzycznych, więc super"











