Marina po latach ujawniła swój sekret. Ludzie nie wiedzieli
Marina Łuczenko-Szczęsna pojawiła się u boku ukochanego na premierze filmu dokumentalnego "Szczęsny" w Warszawie i nie stroniła od rozmów z mediami. W wywiadzie dla "JastrząbPost" artystka wyjawiła sekret dotyczący swojej sylwetki i zdradziła, jak udało jej się zrzucił nadprogramowe kilogramy po drugiej ciąży.

W ostatnich latach w życiu Mariny zaszło wiele zmian. Wyszła za mąż za Wojciecha Szczęsnego, urodziła syna Liama, a w lipcu 2024 roku na świat przyszła jej córeczka Noelia. Cała rodzina przeprowadziła się do Barcelony, gdzie bramkarz kontynuuje swoją karierę sportową. Wokalistka natomiast dzieli czas między obowiązki mamy i pracę artystyczną. Niedawno para pojawiła się w Warszawie na premierze filmu "Szczęsny", gdzie Marina podzieliła się kulisami swojego stylu życia.
Choć dziś trudno uwierzyć, że niedawno była w ciąży, Marina szczerze przyznała, że powrót do sylwetki po narodzinach córki przebiegał wolniej niż po pierwszym porodzie. "Czas robi swoje. Nie przyspieszałam żadnych zdarzeń, żadnych drakońskich diet. Życie po prostu się toczyło. Przy dwójce dzieci jest ruch i gdzieś tam te kilogramy same zaczęły spadać. Ale rzeczywiście po drugim dziecku już wolniej. Po Liamie mega szybko doszłam do tej formy" - wyznała w rozmowie dla "Jastrząb Post".
Aktywność fizyczna jest obecna w jej życiu, ale nie w przesadzonej formie. Artystka nie spędza godzin na siłowni - wybiera raczej naturalne formy ruchu. Spacery, umiarkowany wysiłek, czasem trening raz w tygodniu - to wystarczy, by utrzymać dobre samopoczucie. Jak podkreśla, nie chodzi o obsesyjne liczenie kalorii, ale o regularność i zdrowy rozsądek.
Jednym z kluczowych elementów jej stylu życia jest dieta. Marina ograniczyła gluten, choć przyznaje, że w ciąży pozwalała sobie na większe przyjemności. "Glutenik był grany" - żartowała. Dziś jednak chleb je rzadko, najczęściej podczas wizyt w Polsce, gdzie nie potrafi się oprzeć świeżemu pieczywu. Makaron pojawia się u niej częściej, ale wciąż w rozsądnych ilościach.
Kolejnym krokiem było całkowite odstawienie kolorowych napojów i cukru. "Nie piję kolorowych napojów, więc woda, zielona herbata, przed snem pokrzywa. Raczej zdrowo się odżywiam, tak mi się wydaje. Nie jem słodyczy, czasami zjem, jakieś tiramisu, ale staram się raczej pilnować. Uważam, że cukier w pewnym wieku nas postarza" - podsumowała.












