Sławomir Peszko i Lexy Chaplin kilka miesięcy temu postanowili połączyć siły i założyli federację freak fightową CLOUT MMA. Włodarze starają się jak mogą, aby zachęcić do debiutu w oktagonie znanych w całym kraju influencerów oraz utytułowanych sportowców. Nie tak dawno na współpracę skusiła się także Marianna Schreiber - celebrytka, a prywatnie żona polityka Prawa i Sprawiedliwości, Łukasza Schreibera. Podpisanie kontraktu 31-latki z federacją wywołało niemałe poruszenie wśród kibiców i dziennikarzy. Nic dziwnego. Zaledwie kilka tygodni wcześniej kobieta walki MMA nazywała "patologią" i zarzekała się, że jej noga nigdy nie postanie w oktagonie. A jednak. Startujący na prezydenta Bydgoszczy Łukasz Schreiber z początku nie poruszał publicznie tematu kariery swojej małżonki we freak fightach. 36-latek jednak zdecydował się na komentarz, gdy jedna z internautek napisała mu, że "wybryki" jego ukochanej niekoniecznie pomagają mu w kampanii wyborczej. Kilka dni później w rozmowie z portalem "metropoliabydgoska.pl" polityk PiS poinformował, że on i Marianna postanowili się rozstać i planują separację. Co ciekawe, o rzekomym rozstaniu celebrytka dowiedziała się od dziennikarzy, którzy jeszcze tego samego dnia poprosili ją o komentarz w tej sprawie. 31-letnia zawodniczka MMA postanowiła wówczas opublikować oficjalne oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym podkreśliła, że ona sama nie podjęła żadnej decyzji i ma żal do męża o to, że o problemach w ich małżeństwie postanowił opowiedzieć mediom. "Łukaszu, skoro wybrałeś ten format komunikacji, to z tego skorzystam i napiszę Ci tyle - że mogłeś mi to powiedzieć choćby z szacunku do naszego dziecka podczas rozmowy telefonicznej, a nie używać do tego gazet. Tak się po ludzku nie robi... to nie fair" - przekazała wówczas na Instagramie. Marianna Schreiber dosadnie o rozpadzie jej małżeństwa. "Brudna polityka zabrała mi rodzinę" Marianna Schreiber atakowana przez doradcę męża. Nie zamierza siedzieć bezczynnie Przysłowiowe "trzy grosze" postanowił wtrącił niejaki Łukasz Kulpa - doradca w sztabie wyborczym Łukasza Schreibera. Mężczyzna publicznie zaatakował małżonkę swojego "szefa" w mediach społecznościowych, publikując wymowny wpis. "Odetchnąłem z ulgą, że Bydgoszcz będzie wolna od 'pierwszej damy Bydgoszczy’. Im mniej patologii w przestrzeni publicznej tym lepiej dla zdrowej tkanki społecznej. Ludzie, którzy nazywają sportem walki alkoholików, narkomanów i domowych oprawców sami wymagają pomocy. Ciekawe, kiedy zacznie pani okładać inwalidów albo bezdomnych" - napisał. Marianna Schreiber odpowiedziała na ataki Łukasza Kulpy, prosząc, aby skupił się na swojej pracy i zostawił ją w spokoju. "A ja nie oddycham z ulgą patrząc jak przyklaskuje Pan traktowaniu kobiet i dzieci w określony sposób przez ludzi z zasadami i konserwatywnymi poglądami. (...) Totalny brak klasy w komentarzu w stosunku do kobiety, ale czego innego mogłam się spodziewać?" - zareagowała na wpis mężczyzny. Kilka dni później Marianna Schreiber postanowiła po raz kolejny zabrać głos w tej sprawie i oznajmiła za pośrednictwem mediów społecznościowych, że nie zamierza siedzieć bezczynnie i patrzeć, jak osoby ze sztabu wyborczego jej męża bezpardonowo ją atakują. "Myślę nad podjęciem kroków prawnych wobec osoby, która ostatnio publicznie sugerowała mi bicie osób niepełnosprawnych w federacji. Uważam, że mężczyzna - osoba publiczna nie powinna sobie na takie poniżanie pozwalać" - przekazała na Insta Stories. Kontrowersyjne nagrania "Różala". Wysłano zgłoszenie do prokuratury