Marianna Schreiber to obecnie jedna z najpopularniejszych celebrytek w polskim show-biznesie. 31-latka nie chciała być znana jedynie jako żona polityka PiS Łukasza Schreibera i w ostatnich latach próbowała swoich sił w różnych rolach - od modelki, przez członkinię Wojska Polskiego, aż po... gwiazdę freak fightów. Zawodniczka Clout MMA i Prime MMA dba o bliski kontakt ze swoimi fanami i chętnie dzieli się z nimi nowinkami z życia prywatnego i zawodowego. Celebrytka za pośrednictwem mediów społecznościowych informowała kibiców, jak radzi sobie po rozstaniu z wieloletnim mężem. Są jednak tematy, o których 31-latka nie lubi bądź nie chce się wypowiadać. Jednym z tematów “tabu" dla Schreiber jest jej dzieciństwo. To już oficjalne. Ważne wieści dla Szeremety, kibice będą wniebowzięci Marianna Schreiber otwiera się na temat dzieciństwa. "Wychowałam się w rodzinie bardzo takiej destrukcyjnej, z uzależnieniami" W najnowszym wywiadzie z Party.pl Marianna Schreiber po latach zdecydowała się przerwać milczenie i opowiedzieć o dorastaniu w rodzinie patologicznej, walczącej z uzależnieniami. "Najchętniej wyparłabym z pamięci swoje dzieciństwo i nie wracała do tego wszystkiego. (...) Wydaję mi się, że cały czas przeżywam to wszystko. Ale też na swój sposób trudne dzieciństwo myślę, że ukształtowało mnie. Ja się wychowałam w rodzinie bardzo takiej destrukcyjnej, z uzależnieniami. (...) Pamiętam taką mocną historię ze swojego dzieciństwa, jak wracałam ze szkoły i zobaczyłam, że w naszym mieszkaniu śmierdzi gazem i zaczyna się palić. Wtedy jeszcze były kraty w oknach, nie było jak się dostać do mieszkania. (...) Dla mnie to są rzeczy, które zostają w pamięci. To są rzeczy, których dziecko nie powinno przeżywać" - oznajmiła. 31-latka przyznała, że mimo tak trudnych przeżyć udało jej się "wyjść na ludzi" i założyć własną rodzinę. "Ja się cieszę, że po tym wszystkim wyszłam na ludzi. Że skończyłam studia, że w ogóle się uczyłam. (...) Była taka historia, że mój tata wisiał jedną ręką z balkonu z 9. piętra. Moja mama przeżyła koszmar. W domu była po prostu bieda i wieczne zamartwianie się o to, czy człowiek się obudzi następnego dnia. To są straszne rzeczy. (...) Moim marzeniem było, żeby mieć bezpieczeństwo. Wydaje mi się, że dziecko nie powinno mieć takich marzeń" - powiedziała. Marianna Schreiber nie ukrywa, że jej najgorsze wspomnienia z dzieciństwa związane są z ojcem, który przez wiele lat walczył z uzależnieniami. Mimo to celebrytka wypowiada się o nim ciepło i z szacunkiem. "Mój tata nie żyje od 2014 roku. Nie zdążyłam się z nim pożegnać i to na pewno jest dla mnie duży ból. Nie zdążyłam mu powiedzieć “kocham Cię". W ogóle mój tata był bardzo wykształconym człowiekiem. Był doktorem i wykładał na uczelniach wyższych w Warszawie. Ja bym mogła z jednej strony go nienawidzić, a z drugiej strony wiedziałam, że nie mam innego taty. I nawet, jak to wszystko się dzieję, to chciałam, żeby był dobry i mnie kochał. Ja potrzebowałam tej miłości" - podsumowała. "Serce mi pęka". Smutna Kowalkiewicz zwróciła się do fanów po walce na UFC