Marcin Gortat przez wiele lat z dumą reprezentował nasz kraj na arenie międzynarodowej jako koszykarz. Zawodnik dopiero w wieku 18 lat został powołany do kadry narodowej. W 2007 roku trafił do Orlando Magic na Florydzie, a rok później debiutował w rozgrywkach NBA. Z koszykówką pożegnał się kilka lat temu. Nie da się jednak ukryć, że dużą rolę w rozwoju kariery 40-latka pochodzącego z Łodzi odegrali jego bliscy. Zawodnik i jest synem znanego boksera Janusza Gortata i reprezentantki Polski w piłce siatkowej Alicji Gortat. 19 grudnia gwiazdor poinformował o śmierci legendy boksu, dwukrotnego brązowego medalisty igrzysk olimpijskich, Janusza Gortata. Koszykarz w poruszającym wpisie pożegnał utytułowanego zawodnika. "Miał bardzo silną osobowość i czasami bardzo trudny charakter. Wiele razy kłóciliśmy się o nasze życiowe decyzje. Pamiętam jego słowa, kiedy zdobyłem swój pierwszy złoty medal w koszykówce. Przyszedłem do domu i powiedziałem: 'Tato, zdobyłem złoty medal, gonię cię'. Powiedział: 'Złote medale mogę ważyć na kilogramy. Przed tobą długa droga, synu" - wspominał 40-latek. Polki walczą o igrzyska olimpijskie. Zaczęło się świetnie, później nadeszły złe wieści. Marcin Gortat zdecydował się na szczere wyznanie w sprawie ojca. Mówi o tym otwarcie "Zdążyłem się pożegnać, ale może nie wszystko się udało. Może brakło niektórych rozmów... Na pogrzebie powiedziałem, że nigdy nie zapytałem taty, czy jest ze mnie, brata lub siostry dumny lub czy jest zadowolony z tego, co osiągnęliśmy" - powiedział syn zmarłego boksera, Robert Gortat w rozmowie z Interią Sport. Mężczyzna przez długi czas nie miał najlepszych relacji z młodszym bratem. Rodzeństwo znalazło wspólny język tuż przed śmiercią ojca. Głos w sprawie dwukrotnego brązowego medalisty olimpijskiego zabrał teraz 40-latek. Sportowiec zdradził w rozmowie z WP.Sportowymi Faktami, co tak naprawdę działo się przed śmiercią boksera. "Media czy hejterzy zbudują wokół tego swoją narrację, ale ja jestem wdzięczny Robertowi (brat Marcina Gortata - przyp. red.), który zadzwonił do mnie i poinformował, że tata jest w bardzo złym stanie i natychmiast muszę przyjechać. Pojechałem, spotkałem się z Robertem, porozmawialiśmy, potem pojechałem do taty. Z nim widziałem się dwa razy. Myślę, że mnie rozpoznał, choć tuż przed końcem życia był w bardzo złym stanie. Spędziliśmy trochę czasu razem, potem przyjechała do nas żona. Parę tygodni później tata zmarł" - mówił zawodnik. Polak zdradził również, co planuje jego brat. Rodzeństwo chce w wyjątkowy sposób uhonorować ojca. Takiego meczu jeszcze nigdy nie było. Szokująca statystyka