Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami. Podczas gdy sportowcy kontynuują występy na arenach międzynarodowych, ich drugie połówki rozpoczęły już przygotowania do okresu świąteczno-noworocznego. Przystrojonymi choinkami, czy upieczonymi już pierniczkami w ostatnim czasie pochwaliły się m.in. Anna Lewandowska i Marina Łuczenko-Szczęsna. "Świąteczny klimat" poczuła już także partnerka Piotra Żyły, Marcelina Ziętek. Podczas gdy podopieczny Thomasa Thurnbichlera ostatnie dni spędził w szwajcarskim Engelbergu, gdzie w miniony weekend rozegrane zostały dwa konkursy indywidualne w ramach Pucharu Świata, młoda aktorka postanowiła nie czekać na wybranka i rozpocząć dekorację ich wspólnego domu przed świętami. Zaskakujący problem Polaków, Thurnbichler tego nie kryje. Ale przekazał kapitalne wieści Marcelina Ziętek zaszalała. Przystroiła aż dwie choinki W tym roku ukochana słynnego "Wewióra" zdecydowała się pójść na całość i ubrać nie jedną, a... dwie choinki. Po przystrojeniu pierwszego drzewka kobieta wybrała się bowiem na poszukiwanie kolejnej choinki do udekorowania. Poszczególnymi etapami swojej pracy 25-latka pochwaliła się za pośrednictwem mediów społecznościowych. Marcelina Ziętek opublikowała nawet zabawne zdjęcie, do którego zapozowała wraz z zakupioną choinką. "Czy to ja jestem niska, czy znowu choinka za wysoka?" - spytała w rozbawieniem. Pierwsze pogłoski na temat bliskiej relacji łączącej Piotra Żyłę i Marcelinę Ziętek pojawiły się w mediach w połowie 2020 roku, a więc na krótko po dość burzliwym rozstaniu skoczka narciarskiego z jego byłą żoną Justyną. Para długo ukrywała swój związek przed światem, z czasem jednak zaczęli chwalić się w sieci wspólnymi zdjęciami. Gdy stało się jasne, że Marcelina Ziętek dołączyła do grona WAGs reprezentacji Polski w skokach narciarskich, szybko zyskała ona sympatię ze strony kibiców. 25-latka bowiem aktywnie działa w mediach społecznościowych i na bieżąco relacjonuje swoim obserwatorom, jak wygląda jej życie prywatne i zawodowe. Kataklizm tuż przed Turniejem Czterech Skoczni, obiekt zniszczony. "Nigdy wcześniej to się nie zdarzyło"