Rewolucja, która właśnie dzieje się w mediach publicznych, zapowiada była przez ekspertów już wcześniej, zaraz po październikowych wyborach. Od tygodni spekulowano o zmianach personalnych, które miałyby wydarzyć się zwłaszcza w TVP. W tym kontekście padło nazwisko dziennikarza sportowego i współprowadzącego "Pytanie na śniadanie", Macieja Kurzajewskiego. "Są postacie, których pozostanie będzie wywoływać kontrowersje. Myślę przykładowo o Macieju Kurzajewskim. Manifestował konserwatywny styl życia, zgodny z polityką partii, ale kłóciło się to z jego prywatnym postępowaniem, romansem i rozpadem małżeństwa, o którym wiemy z tabloidowych portali. Nie interesuje mnie jego życie prywatne, ale mimo wszystko wpływa to na jego wizerunek. Na ten dysonans, hipokryzję ludzie będą zwracać uwagę" - oceniał dr hab. prof. UKSW Piotr Drzewiecki w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet. Z kolei informator Pudelka przekonywał, że pozycja gospodarzy "PnŚ" nie jest zagrożona, więc Kurzajewski i spółka mogą spać spokojnie. Prognoza na razie się sprawdza. Ostatnio dziennikarz pojawił się bowiem na antenie. I zrobiło się gorąco... To nie były tylko plotki o Macieju Kurzajewskim i Katarzynie Cichopek. Szykuje się coś nowego Niezręczna sytuacja w "Pytaniu na śniadanie". Maciej Kurzajewski zareagował błyskawicznie Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski zakończyli urlop w Stanach Zjednoczonych i wrócili do pracy. W środę 20 grudnia zasiedli na kanapach dla prowadzących "Pytanie na śniadanie". W studiu gościli m.in. Aleksandrę Grysz, która zrecenzowała im oraz widzom to, co w ostatnim czasie wydarzyło się w show-biznesie. Poruszyła temat księżnej Kate. Wspomniała, że ta upubliczniła ostatnio swoje zdjęcie sprzed lat. "Księżna Kate wrzuciła zdjęcie sprzed 40 lat. Czyli z czasów, kiedy KC oznaczało... Kasię Cichopek już" - rzuciła dziennikarka. Uwaga najwyraźniej zaskoczyła gospodynię "PnŚ". Z odsieczą natychmiast ruszył jej partner. "To była niepotrzebna uwaga. Miało być miło, Olu..." - upomniał koleżankę. To jednak nie zakończyło tematu. "Nie wiem, czy my nie jesteśmy w tym samym wieku" - stwierdziła Cichopek, co zachęciło Grysz do próby pociągnięcia jej za język. Zaczęła dopytywać dziennikarkę o... rok jej narodzin. Okazało się, że i Katarzyna i żona księcia Williama przyszły na świat w podobnym czasie - w 1982 roku. Dość niezręcznej dyskusji cały czas przysłuchiwał się Kurzajewski. "Teraz wyjaśniamy takie rzeczy, naprawdę..." - skwitował. Maciej Kurzajewski sam przyznaje: "Czuję, że mogę pokonać wszystko"