Aryna Sabalenka choć starcie z Jeleną Rybakiną zaczęła od przegranego seta, szybko odwróciła losy spotkania i zdominowała kolejne dwa sety, sięgając finalnie po kolejny tytuł wielkoszlemowy w karierze. Na sukces Białorusinki zareagował także prezydent Alaksandr Łukaszenka. W sieci pojawiło się nagranie z udziałem polityka, który opija triumf swojej rodaczki w towarzystwie Siergieja Teterina.
Jeszcze kilka dni przed rozpoczęciem tegorocznego Australian Open wielu ekspertów w roli faworytki stawiało Igę Świątek. Liderka rankingu WTA pożegnała się jednak z marzeniami o kolejnym tytule wielkoszlemowym już na etapie ⅛ finału, gdzie odnotowała porażkę z Jeleną Rybakiną.
Raszynianka odpadła, jednak z rywalizacji singlistek została jeszcze jedna polska zawodniczka - Magda Linette. Poznanianka sprawiła niemałą sensację w Melbourne, wygrywając z wyżej notowanymi rywalkami. Niestety, w półfinale turnieju na drodze Polki stanęła Aryna Sabalenka. Białorusinka wyeliminowała z dalszej gdy Linette, a w finale spotkała się właśnie z pogromczynią Igi Świątek.
Rybakina choć sobotni pojedynek zaczęła w przytupem, nie poradziła sobie z atakami Białorusinki, który wygrała 4:6, 6:3, 6:4 i sięgnęła po kolejne trofeum w karierze. Dla Sabalenki był to wyjątkowy triumf - 24-latka po raz pierwszy wywalczyła bowiem tytuł wielkoszlemowy podczas Australian Open w grze pojedynczej. Wcześniej kobieta zdobywała jedynie tytuły w grze podwójnej (Australian Open 2021, US Open 2019).
Na ogromny sukces rodaczki zareagował nawet prezydent Białorusi, Alaksandr Łukaszenka. W sieci pojawiło się nagranie, na którym głowa państwa w towarzystwie Siergieja Teterina, byłego prezesa Białoruskiej Federacji Tenisowej opijają triumf Sabalenki w Melbourne.
Aryno, Twoje zdrowie
~ można usłyszeć na nagraniu opublikowanym na propagandowym kanale "Pool Pervogo".
Łukaszenka od dawna śledzi poczynania 24-letniej tenisistki na kortach. Wielokrotnie pojawiał się na turniejach, w których tenisistka brała udział. Często zapraszał ją również do Pałacu Niepodległości w Mińsku. Reakcja polityka, choć mocno kontrowersyjna, nie może więc dziwić.