Łukasz Jurkowski to postać doskonale znana fanom MMA w Polsce. Był on jednym z zawodników, którzy mieli okazję wystąpić na debiutanckiej gali KSW 1 w Warszawie i w kolejnych latach regularnie pojawiał się w oktagonie podczas imprez organizowanych przez Konfrontację Sztuk Walki. Ostatni występ w klatce "Juras" zaliczył w 2021 roku podczas gali KSW 61, kiedy to przegrał z Mariuszem Pudzianowskim po nokaucie technicznym w trzeciej rundzie. W styczniu "Juras" z dumą ogłosił, że zamierza wyjść ze swojej strefy komfortu i wystartować w półmaratonie. Przy okazji poinformował, że rozpoczął już przygotowania do tego projektu i trenuje na trasie Rzym-Ostia we Włoszech. Niestety, zaledwie kilka tygodni później były gwiazdor KSW nagle zrezygnował ze spełnienia swojego sportowego marzenia. "Półmaraton nie dla Jurasa" - przekazał niespodziewanie na początku marca za pośrednictwem mediów społecznościowych. Syn Kliczki także zajmuje się sportem. Postawił na zupełnie inną dyscyplinę Łukasz Jurkowski rezygnuje z półmaratonu. "Sport ma dawać mi frajdę" We wpisie opublikowanym na Facebooku 43-latek zdradził powody, dla których postanowił odpuścić sobie start w półmaratonie. Jak stwierdził, jego obecna forma nie sprzyja bieganiu na takich dystansach. Poza tym ujawnił, że pokonywanie wielu kilometrów po prostu zaczęło go nudzić. "To nie jest sport dla 115kg chłopów, którzy po 25 latach kariery mają już wyeksploatowany organizm. Nie widzę sensu walki z bólem i urazami. (...) Z całym szacunkiem dla Was biegacze ale nie znajduję absolutnie żadnej frajdy w bieganiu. Serio aż nieprawdopodobne. Każdy trening kończyłem wkurzeniem zamiast wyrzutem endorfin. Podziwiam Waszą zajawkę i nakręcanie tych kilometrów. Ja odpuszczam. Sport ma dawać mi frajdę" - oznajmił krótko. Jurkowski zapronował, że jego kolejnym celem mogłoby być wzięcie udziału w mistrzostwach Polski w Brazylijskim Jiu-Jitsu. "Trzeba sobie wymyślić kolejny cel sportowy. Mistrzostwa Polski BJJ? Raz już kiedyś startowałem. Jiu Jitsu daje mi sporo frajdy, więc... let’s go!" - stwierdził. Mateusz Masternak gotowy zawalczyć z Pudzianowskim. Jest jednak jedno "ale"