W tym roku miną 44 lata od letnich igrzysk olimpijskich w Moskwie i gestu, jaki do rosyjskiej publiczności skierował wówczas polski tyczkarz, Władysław Kozakiewicz. Gdy tamtejsi kibice wygwizdali go po udanych skokach na wysokość 5,70 i 5,75 m, sportowiec z szerokim uśmiechem na twarzy zgiął jedną rękę w łokciu i złapał się za ramię drugą. W ten sposób dał do zrozumienia, co sądzi o nieuprzejmym zachowaniu kibiców. Wybuchła afera. Ambasador ZSRR w PRL Borys Aristow żądał nie tylko odebrania Polakowi medalu, ale też unieważnienia jego rekordu oraz dożywotniej dyskwalifikacji. Uzasadnienie? Rzekoma obraza narodu radzieckiego. Ostatecznie za wiele nie wskórał. Co ciekawe, przed kilkoma tygodniami temat "gestu Kozakiewicza" znów pojawił się w przestrzeni publicznej, i to w nietypowych okolicznościach. Ruch kojarzony z tyczkarzem wykonał na sejmowej sali były szef CBA, Mariusz Kamiński. Była to odpowiedź na decyzję o wygaszeniu jego poselskiego mandatu. Co na to sam Kozakiewicz? "Gdy to zobaczyłem, to szczena mi opadła. Oglądałem to na żywo, bo śledzę to wszystko mocno. Ten człowiek obraził Polskę i polski Sejm. On się stawia ponad wszystkich i ponad wszystko. Mówi, że jest bohaterem, a ludzi do śmierci albo do trudnych sytuacji doprowadza przez swoje działania polityczne, których nie powinien robić i nie mógł robić, bo to jest karalne" - ocenia w rozmowie ze Sport.pl. Na tym nie kończy. Były tyczkarz porusza również tematy Zofii Klepackiej oraz... swojego żartu na Gali Mistrzów Sportu. W sieci głośno o Aleksandrze Śliwce i jego wybrance. Oczarowali internautów Władysław Kozakiewicz tłumaczy się z żartu na Gali Mistrzów Sportu. I odpowiada Zofii Klepackiej Władysław Kozakiewicz gościł na scenie Gali Mistrzów Sportu i wręczał jedną ze statuetek. Przy okazji pozwolił sobie na żart o dwóch 70-latkach, który to wywołał kontrowersje. Ale on sam nic złego w nim nie widzi. Tłumaczy też, dlaczego akurat ten dowcip powiązał z Piotrem Żyłą, dla którego nagrodę ogłaszał. "Ja sobie wyobraziłem, że gdyby Piotr Żyła był na moim miejscu, gdyby wychodził na scenę wygłosić laudację i miałby mówić o mnie, 70-letnim człowieku, to może by w taki sposób powiedział, bo Piotr Żyła ma bardzo niekonwencjonalnie odpowiedzi, on na normalne pytania daje odpowiedzi, jakie chce. My, wychodząc wręczyć nagrodę, nie wiemy początkowo, komu ją wręczymy. Wiedziałem, że dam nagrodę za piąte miejsce, a tuż przed wejściem na scenę zobaczyłem, że to nagroda dla Piotra Żyły, więc szybko zacząłem myśleć, co pasującego do Żyły powiedzieć i przypomniałem sobie ten żart" - objaśnia. Żart Kozakiewicza skrytykowała m.in. Zofia Klepacka, windsurferka, mistrzyni i dwukrotna wicemistrzyni świata w olimpijskiej klasie RS:X, brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Londynie. Tyczkarz sygnalizuje jednak, że jej zdaniem nie bardzo się przejmuje, bo według niego sportsmenka "bardzo mocno trzyma za PiS-em", a poza tym "w straszny sposób odzywa się do ludzi". "Tego, co powiedziałem [na gali - przyp. red.], nie zrozumiała i niech sobie z tym żyje" - podsumowuje. Robert Lewandowski reaguje na wyniki plebiscytu. Co za słowa o Idze Świątek