Na przełomie lipca i sierpnia Paryż stał się światową stolicą sportu. Do właście w tym francuskim mieście zorganizowano XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie, podczas których o medale w 32 dyscyplinach walczyć będą czołowi sportowcy z całego globu. W zmaganiach udział bierze m.in. Aleksi Leppae, fiński strzelec specjalizujący się w strzelaniu z karabinu. 29-latek ma na swoim koncie kilka imponujących osiągnięć, w tym m.in. dwa tytuły mistrza świata wywalczone w 2018 roku w Changwonie. W tym roku pochodzący z Haminy zawodnik spełnił swoje marzenie i otrzymał szansę na reprezentowanie swojego kraju na igrzyskach olimpijskich. Jeszcze przed pierwszym występem przed francuską publicznością Fin otrzymał jednak wiadomość, która najpiękniejszy dzień w jego życiu zamieniła w prawdziwy koszmar. Wielki skandal na igrzyskach w Paryżu. Okradziono szwagierkę emira Kataru Nie żyje Marko Leppae. Ojciec olimpijczyka zmarł na pokładzie samolotu do Paryża W niedzielne przedpołudnie Aleksi Leppae zadebiutował na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, startując w kwalifikacjach strzelania z karabinu pneumatycznego z 10 m. W trakcie rywalizacji widać było jednak, że z Finem jest coś nie tak - ostatecznie zajął on bowiem dopiero 22. miejsce i stracił szansę na medal w tej kategorii. Powód swojego złego samopoczucia sportowiec zdradził po nieudanym występie dziennikarzom dziennika "Ilta Sanomat". "To najtrudniejszy dzień w moim życiu, a zarazem mój start. Uczucia Miałem mieszane uczucia, bo z jednej strony cieszyłem się, że tu debiutuję, ale z drugiej byłem smutny, że tata nie może tego zobaczyć. Było to jego marzeniem" - ujawnił 29-latek. Jak się okazuje, Marko Leppae zmarł dwa dni przed debiutem syna na igrzyskach. 59-latek, który był zarówno ojcem, jak i trenerem Aleksiego, 26 lipca wsiadł na pokład samolotu do Paryża, aby zobaczyć swojego syna w akcji. Podczas lotu mężczyzna doznał jednak niespodziewanego ataku, w wyniku którego zmarł. Aleksi zdradził, że jego ojciec zmagał się z nowotworem. "Mój ojciec miał raka i nie był w najlepszym stanie. Ostatnio jednak nie dostrzegliśmy niczego niepokojącego" - przyznał. Choć Aleksi Leppae przekreślił swoje szanse na medal w strzelaniu z karabinu pneumatycznego z 10 m, nie oznacza to wcale, że do ojczyzny wróci z pustymi rękami. W środę 31 lipca weźmie on bowiem udział w zawodach w strzelaniu z odległości 50 m. Wstrząsające wieści z wioski olimpijskiej. Nie żyje trener reprezentacji narodowej