Już w sierpniu zeszłego roku Marek Szkolnikowski opublikował w mediach społecznościowych wiadomość, która była zapowiedzią jego pożegnania z TVP Sport. "Po 7,5 latach za sterami TVP Sport moja misja powoli dobiega końca" - oświadczył i w kilku zdaniach podsumował swoją wieloletnią (rozpoczętą w 2008 roku) pracę dla stacji. "Nie ukrywam, że przeszedłem tę grę. Nie interesuje mnie dalsze nabijanie xp i przechodzenie misji pobocznych, to nie w moim stylu. Rozbiłem bank i czas na nowe wyzwania. To co nazywacie ego, jest dla mnie poczuciem własnej wartości i świadomością wykonanej pracy" - zapewnił. I zdradził, że w czasie kariery zmagał się z problemami osobistymi. Teraz, po kilku miesiącach od rozstania z Telewizją Publiczną i zwolnienia dyrektorskiej posady, udzielił obszernego wywiadu, w którym uchylił rąbka tajemnicy na temat pracy w stacji. W rozmowie z Tomaszem Smokowskim szczerze wypowiada się m.in. w sprawie eksprezesa TVP, Jacka Kurskiego. Relacjonuje, jakie ten miał podejście do sportu. Skończyła się jego praca w TVP, a teraz padają takie słowa o Donaldzie Tusku. Patyra "skontrowany" przez Kucharskiego Szkolnikowski szczerze o tym, jak pracowało się z Kurskim w TVP. "Często miał bardzo celne uwagi" "Jacek Kurski rozumiał sport i często miał bardzo celne uwagi" - przekonuje Szkolnikowski w "Hejt Parku". Były prezes Telewizji Publicznej miał absolutnie nie ingerować w decyzje kadrowe ani w to, kto był zapraszany do studia. Nawet, jeśli taka osoba mogłaby zostać uznana za "niewygodną". "Nie zdarzyło się nigdy, żeby powiedział, że ten jest taki czy siaki i nie może do nas przyjść" - wspomina były dyrektor TVP Sport. Co ciekawe, w trakcie współpracy miały zdarzać się nocne telefony, natomiast związane były one z czysto sportowymi emocjami i chęcią "przegadania" różnych wydarzeń. "Jacek Kurski rzeczywiście zna się na sporcie. Bardzo dużo oglądał TVP Sport, zdarzały mi się telefony o 2 w nocy, gdy oglądał jakąś galę bokserską i chciał na ten temat porozmawiać" - zdradza Szkolnikowski. Wcześniej były dyrektor redakcji sportowej nadawcy publicznego zareagował na słowa Marka Koźmińskiego, który to był niegdyś był konkurentem Cezarego Kuleszy w walce o fotel prezesa PZPN, a całkiem niedawno stwierdził, że - w jego odczuciu - rywalizacja z 2021 roku niekoniecznie była całkiem uczciwa. Wspomniał o TVP. Marek Szkolnikowski - jako że we wspomnianym okresie zarządzał TVP Sport - nie pozostawił tego bez odpowiedzi. "Był pomysł debaty to prawda, sam ją chciałem zorganizować, ale sztab Kuleszy uznał, że głosują delegaci, a nie media. Sztab Koźmińskiego nalegał więc żeby w takim razie był jeden kandydat, a obok puste krzesło. Uznałem, że w takiej formule byłoby to stronnicze i mało rzetelne" - podsumował temat. Fani Cichopek i Kurzajewskiego nie mogą się z tym pogodzić. Zdecydowane komentarze po odejściu z "Pytania na śniadanie"