W maju odbyła się gala XTB KSW 94, podczas której zmierzyli się ze sobą Artur Szpilka i Arkadiusz Wrzosek. I choć emocje rosły przed hitową walką, to jednak całe starcie trwało zaledwie kilkanaście sekund. Przeciwnik dość szybko sprowadził znanego boksera do parteru i zaczął okładać go ciosami. Znokautowany 35-latek po wszystkim przemówił do fanów w mediach społecznościowych. "Wiecie co jest najgorsze? To była taka walka bez walkie nie? Wielkie gratulacje dla Arka (...) Niestety powiem wam szczerze. To tak najbardziej boli, że jeden gdzieś przestrzelony cios, jeden cios... To jest MMA" - wyznał. Po przegranej walce sportowiec zaczął zmagać się z kolejnym problemem. 31 maja zawodnik KSW zamieścił relację na Instagramie pokazującą, że razem z partnerką Kamilą Wybrańczyk znajduje się w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Powodem pilnej interwencji medycznej była puchnąca lewa stopa Polaka. "Najbliższe trzy dni w szpitalu, nie... No, ale trudno, nie ma wyjścia. Jakaś bakteria gruba, jeszcze robią wysiew i zobaczą, co to jest. Taki jest stan zapalny całej nogi, że to jest przes**ne" - zdradził. Szokujące wyznanie Artura Szpilki prosto ze szpitala. "Tragedia" Artur Szpilka trafił do szpila. Gorzkie słowa pod adresem służby zdrowia Zawodnik ostatnimi dniami nie tylko narzekał na problemy zdrowotne, ale także na... personel w szpitalu, który jego zdaniem nie przykładał starań do tego, by szybko wrócił do zdrowia. "Spać nie mogłem dalej. No i bolało mnie coraz bardziej, aż w końcu pojechałem na SOR. To znaczy zawiozła mnie Kamila (Wybrańczyk, narzeczona - dod. red.). Trafiłem tam o pierwszej w nocy, ale dopiero o szóstej rano coś się zaczęło dziać. Dajcie spokój, tragedia, ile to trwa! Dali mi kolejne leki przeciwbólowe, aż się wkurzyłem i pojechaliśmy do innego szpitala. No i tutaj już zostałem. Dostaję dwie czy trzy kroplówki, a jak już będzie posiew i pewność, co to za bakteria, będzie można ją zlokalizować. Mam gorączkę, jestem słaby. No masakra" - ujawnił sportowiec w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet". 35-latek w poniedziałek 3 czerwca ujawnił publicznie diagnozę. Następnie znany bokser postanowił raz jeszcze odnieść się do polskiej służby zdrowia. Na swoim Instagramie dobitnie skomentował to, co działo się w placówce. "Najgorsze jest to, moi drodzy, że płacimy ogromne pieniądze, ZUS-y są ogromne. A oni cię odsyłają. Zrobili dwa badania na SOR-ze, przepisali tabletki przeciwbólowe, przeciwzapalne i odesłali do domu. O co tu w tym wszystkim chodzi? Powiem wam szczerze: jak płacimy za coś, to musi to być uporządkowane. Wcześniej pojechałem do lekarzy i było to samo, przeciwzapalne... Nikt nawet nie zbadał tego w tym kierunku. Tragedia" - stwierdził mężczyzna. Wielki sukces Polaka. Kapitalna walka i bilet na igrzyska w Paryżu