Robert Karaś, Adrian Kostera i Tomasz Lus to trzech Polaków, którzy podjęli się zadania "niemożliwego" i wystartowali w Swiss Ultra na dystansie 10-krotnego Ironmana. Panowie mieli do pokonania 38 kilometrów pływania, 1800 kilometrów jazdy na rowerze i 422 kilometry biegu. Karaś długo znajdował się na pozycji lidera, jednak krótko po rozpoczęciu ostatniego etapu zmagań musiał zrezygnować z dalszej rywalizacji w powodu problemów zdrowotnych. Doskonale w wyścigu spisał się Adrian Kostera, który z czasem 189 godzin, 55 minut i 20 sekund dobiegł na metę jako trzeci. Po tak ogromnym sukcesie 36-latek udzielił krótkiego wywiadu "Sportowym Faktom" w którym powiedział, że już wcześniej spodziewał się, że Robert Karaś nie ukończy zmagań. Według niego faworyt wyścigu narzucił zbyt duże tempo, a "takie zachowanie u tak doświadczonego zawodnika to znak, że nie chce on ukończyć zawodów". Ben Gregory ciężko ranny w wypadku. "Ma pękniętą czaszkę, jest w śpiączce" Na reakcję Karasia nie trzeba było długo czekać. 33-latek wstawił na Insta Stories filmik, w którym puściły mu nerwy i dość mocno zareagował na słowa starszego "kolegi". Po kilkunastu minutach usunął jednak poprzednie nagrania i po raz kolejny, tym razem już nieco mniej emocjonalnie skomentował wypowiedzi Kostery. Partner Agnieszki Włodarczyk przyznał, że 36-latek jeszcze przed zawodami próbował mu dogryzać w niesportowy sposób. Dodał też, że mimo nie najlepszych relacji między nim a Kosterą, jego ekipa zdecydowała się pomóc Polakowi, gdy ten miał problemy na trasie. Karaś kontra Kostera. "Gdyby nie my, musiałbyś ukończyć zawody na składaku" Adrian Kostera: "To, co się powie, a co zostanie napisane, to dwie różne rzeczy" Adrian Kostera postanowił po raz kolejny zabrać głos i nieco uspokoić napiętą sytuację. Triathlonista dodał na swojego Instagrama wideo, w którym podkreślił, że Robert Karaś jest jego idolem, a jego słowa zostały po prostu źle odebrane. Pokonała raka, teraz zostanie mamą. Niesamowita historia polskiej mistrzyni