W Paryżu trwają XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie, podczas których czołowi sportowcy z całego świata walczą o medale w aż 32 dyscyplinach. Poznaliśmy już zespoły, które stanęły na podium w rywalizacji mikstów w tenisie stołowym. Najlepszy okazał się chiński duet Wang Chuqin - Sun Yingsha, a srebro wywalczyli reprezentanci Korei Północnej, Ri Jong Sik i Kim Kum Yong. Na najniższym stopniu podium stanęli natomiast tenisiści stołowi z Korei Południowej, Lim Jong-hoon i Shin Yu-bin. Podczas ceremonii wręczenia medali doszło do dość niespodziewanej sytuacji. Stojący wówczas na podium Lim Jong-hoon postanowił zrobić sobie pamiątkowe selfie z rywalami z Korei Północnej i Chin. Sceny te wywołały ogromne poruszenie w koreańskich stacjach telewizyjnych, które w swoich emisjach wielokrotnie prezentowały nagranie z tego momentu na wizji. "To jest prawdziwy duch olimpijski" - przyznał nawet jeden z tamtejszych komentatorów sportowych. Rosjanie stracili dużą szansę na medal igrzysk. Sensacyjna porażka z Kanadyjczykiem Reprezentanci Korei Północnej w tarapatach. Wszystko przez pamiątkowe zdjęcie ze sportowcami z Chin i Korei Południowej Nie bez powodu selfie tenisistów stołowych tak rozemocjonowało dziennikarzy ze wschodniej części Azji. Już od jakiegoś czasu mówi się o coraz bardziej napiętej sytuacji na Półwyspie Koreańskim. W dodatku w tym roku Korea Północna ogłosiła Koreę Południową swoim głównym wrogiem. Nic więc dziwnego, że przedstawicieli mediów tak poruszyło zachowanie reprezentantów obu wspomnianych wcześniej krajów. Warto jednak zaznaczyć, że Ri Jong Sik i Kim Kum Yong to zrobieniu sobie selfie ze sportowcami z Korei Południowej narazili się na władzom swojego kraju. W Korei Północnej bowiem kontakty z obcokrajowcami są ściśle kontrolowane przez reżim w Pjongczangu, a jakiekolwiek interakcje z obywatelami Korei Południowej mogą być uznane za działalność antypaństwową. W przeszłości osoby, które dopuściły się tego typu działań, poddawane były represjom, skazywane były na wieloletnie pobyty w obozach pracy, a w niektórych przypadkach skazywane były nawet na śmierć. "Nieszczerość", "fałszywość". Przegrywała i nie wytrzymała. Rywalka zaatakowała Świątek