Partner merytoryczny: Eleven Sports

Kolejny dramat na meczu Gortata, przyjechało pogotowie. "To nie są żarty"

Marcin Gortat nie nudzi się na sportowej emeryturze. Były znakomity koszykarz kiedy tylko może ogląda różnego rodzaju mecze na trybunach oraz w wolnych chwilach stara się zarażać aktywnością fizyczną inne osoby. Do tego grona należą jego znajomi z dzieciństwa. Ostatnio środkowy znany z występów w NBA znów wyszedł na boisko. Niestety mecz zakończył się w przykry sposób. Główni bohaterowie ponownie wzywali karetkę pogotowia. Jeden z graczy doznał poważnej kontuzji.

Marcin Gortat nie będzie miło wspominał niedawnego meczu z kolegami z dzieciństwa
Marcin Gortat nie będzie miło wspominał niedawnego meczu z kolegami z dzieciństwa/Andrzej Zbraniecki / instagram.com/mgortat13/East News

Marcin Gortat ma za sobą udaną karierę w Stanach Zjednoczonych. Nasz rodak w NBA był kimś więcej niż tylko zwykłym zagranicznym graczem. Jego popisy pod koszem do dziś doceniają najwięksi z największych. Chociażby kilka miesięcy temu olbrzyma z Łodzi wspominał LeBron James. "To jedna z tych zagrywek, której nie da się zatrzymać, jeżeli tylko zostanie dobrze rozegrana" - tak mówił gwiazdor Los Angeles Lakers o zasłonie "Biało-Czerwonego" w podcaście autorstwa JJ Redicka (cytat za: probasket.pl).

Jak więc widać, pomimo że 40-latek znajduje się już od jakiegoś czasu na emeryturze, to i tak słuch o nim prędko nie zaginie. W Polsce zresztą były koszykarz jest wciąż szalenie popularny. Często można spotkać go na trybunach. Furorę robi coroczny mecz charytatywny Gortat Team vs Wojsko Polskie. W czerwcu 2024 środkowy zmierzył się wyjątkowo z NATO Team. Potyczkę w czerwcu 2024 oglądała wypełniona kibicami Atlas Arena.

Łodzianin kocha aktywność fizyczną. Ostatnio wraz ze znajomymi z dzieciństwa zapragnął zapoczątkować nową tradycję związaną z cyklicznym rozgrywaniem piłkarskich spotkań. Jak na razie panowie mierzą się niestety z ogromnym pechem. "45 minut meczu i nasz brat zerwał Achillesa. Pogotowie po niego przyjechało. Ludzie dbajcie o siebie. Pójdźcie raz czy dwa razy w tygodniu do parku, czy na siłownię i zróbcie jakieś podstawowe ćwiczenia dla siebie samego i dla swojego zdrowia" - tak relacjonował Marcin Gortat pierwsze podejście w mediach społecznościowych. Jego zdjęcia na Insta Story zrobiły niemałą furorę.

Znów głośno o piłkarskim meczu Marcina Gortata. Znajomy koszykarza w szpitalu

Od tych scen nie minął nawet miesiąc i znów internet żyje kolejną historią przedstawioną przez 40-latka. Druga próba rozegrania futbolowego starcia ponownie spaliła na panewce. Początkowo nic nie zapowiadało dramatu. "Zaczęło się od rozgrzewki. Bardzo intensywnej. Każdy bardzo skoncentrowany po zerwaniu Achillesa kolegi Freda" - napisał ex-zawodnik między innymi Orlando Magic w podsumowaniu wieczoru.

Niestety kolejne meldunki nie były przyjemne. "Bez kitu... To nie są żarty. Drugi zerwany Achilles" - poinformował Marcin Gortat w Stories. Na następnych zdjęciach widzimy w akcji ratowników medycznych i wspomnianego znajomego koszykarza, leżącego w karetce. "Podjeżdża ambulans, a pan ratownik do mnie: Panie Marcinie, kolejny", "Dziękujemy ortopedom, którzy poskładają naszego brata pewnie jutro z rana. Chciałbym serdecznie podziękować ratownikom medycznym z całej Łodzi, że są tak wyrozumiali" - opisywał 40-latek.

Internauci wprost nie mogą w to wszystko uwierzyć. W ciężkim szoku zapewne jest także sam Marcin Gortat. "Przerażające to jest :( my naprawdę chodzimy po boisku. Przez 3 tygodnie faulu nie było na boisku a ludzie padają jednym po drugim" - oznajmił na platformie X. "Do 3 razy sztuka" - przekazał jeden z komentujących. Czy dojdzie rzeczywiście do kolejnej próby? O tym przekonamy się na dniach.

Marcin Gortat/AFP
Marcin Gortat/AFP
Marcin Gortat/AKPA
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem