Marcin Gortat ma za sobą udaną karierę w Stanach Zjednoczonych. Nasz rodak w NBA był kimś więcej niż tylko zwykłym zagranicznym graczem. Jego popisy pod koszem do dziś doceniają najwięksi z największych. Chociażby kilka miesięcy temu olbrzyma z Łodzi wspominał LeBron James. "To jedna z tych zagrywek, której nie da się zatrzymać, jeżeli tylko zostanie dobrze rozegrana" - tak mówił gwiazdor Los Angeles Lakers o zasłonie "Biało-Czerwonego" w podcaście autorstwa JJ Redicka (cytat za: probasket.pl). Jak więc widać, pomimo że 40-latek znajduje się już od jakiegoś czasu na emeryturze, to i tak słuch o nim prędko nie zaginie. W Polsce zresztą były koszykarz jest wciąż szalenie popularny. Często można spotkać go na trybunach. Furorę robi coroczny mecz charytatywny Gortat Team vs Wojsko Polskie. W czerwcu 2024 środkowy zmierzył się wyjątkowo z NATO Team. Potyczkę w czerwcu 2024 oglądała wypełniona kibicami Atlas Arena. Łodzianin kocha aktywność fizyczną. Ostatnio wraz ze znajomymi z dzieciństwa zapragnął zapoczątkować nową tradycję związaną z cyklicznym rozgrywaniem piłkarskich spotkań. Jak na razie panowie mierzą się niestety z ogromnym pechem. "45 minut meczu i nasz brat zerwał Achillesa. Pogotowie po niego przyjechało. Ludzie dbajcie o siebie. Pójdźcie raz czy dwa razy w tygodniu do parku, czy na siłownię i zróbcie jakieś podstawowe ćwiczenia dla siebie samego i dla swojego zdrowia" - tak relacjonował Marcin Gortat pierwsze podejście w mediach społecznościowych. Jego zdjęcia na Insta Story zrobiły niemałą furorę. Znów głośno o piłkarskim meczu Marcina Gortata. Znajomy koszykarza w szpitalu Od tych scen nie minął nawet miesiąc i znów internet żyje kolejną historią przedstawioną przez 40-latka. Druga próba rozegrania futbolowego starcia ponownie spaliła na panewce. Początkowo nic nie zapowiadało dramatu. "Zaczęło się od rozgrzewki. Bardzo intensywnej. Każdy bardzo skoncentrowany po zerwaniu Achillesa kolegi Freda" - napisał ex-zawodnik między innymi Orlando Magic w podsumowaniu wieczoru. Niestety kolejne meldunki nie były przyjemne. "Bez kitu... To nie są żarty. Drugi zerwany Achilles" - poinformował Marcin Gortat w Stories. Na następnych zdjęciach widzimy w akcji ratowników medycznych i wspomnianego znajomego koszykarza, leżącego w karetce. "Podjeżdża ambulans, a pan ratownik do mnie: Panie Marcinie, kolejny", "Dziękujemy ortopedom, którzy poskładają naszego brata pewnie jutro z rana. Chciałbym serdecznie podziękować ratownikom medycznym z całej Łodzi, że są tak wyrozumiali" - opisywał 40-latek. Internauci wprost nie mogą w to wszystko uwierzyć. W ciężkim szoku zapewne jest także sam Marcin Gortat. "Przerażające to jest :( my naprawdę chodzimy po boisku. Przez 3 tygodnie faulu nie było na boisku a ludzie padają jednym po drugim" - oznajmił na platformie X. "Do 3 razy sztuka" - przekazał jeden z komentujących. Czy dojdzie rzeczywiście do kolejnej próby? O tym przekonamy się na dniach.