Partner merytoryczny: Eleven Sports

Kolejna afera z udziałem Marianny Schreiber. Doszło do scen poza Polską, żal było patrzeć

Marianna Schreiber znalazła kolejny sposób na to, jak przedłużyć swoją obecność w przestrzeni medialnej. Wciąż żona Łukasza Schreibera, obecna partnerka Przemysława Czarneckiego i gwiazda freak fightów zadebiutowała także w kontrowersyjnym show "Królowa przetrwania". Już w pierwszym odcinku nagrywanego w Tajlandii programu doszło do nieprzyjemnych scen z udziałem celebrytki. W jej obronie już zdążył stanąć nowy ukochany.

Marianna Schreiber
Marianna Schreiber/East News

Marianna Schreiber pojawiła się ostatnio w programie "Królowa przetrwania", w którym to grupa kontrowersyjnych influencerek trafia do dżungli i walczy o główną nagrodę. Nie to jest oczywiście w tym show najważniejsze. 

Widzowie czekają głównie na dramy i afery, a tych nie zabrakło już w pierwszym odcinku. Postarała się o to właśnie gwiazda freak fightów. Między nią a niejaką Lizi Anorue doszło do poważnego spięcia. 

Kolejna afera z Marianną Schreiber

Pochodząca z Ukrainy influencerka i również uczestniczka freak fightów miała na pieńku z Marianną już od pewnego czasu, panie posprzeczały się w sieci. Okazało się, że Lizi nadal żywi do Schreiber urazę, więc postanowiła nie podawać jej nawet ręki. 

"Lizi, naprawdę nie podasz jej ręki?" - spytał prowadzący, który przyglądał się całej sytuacji. 

"Niczego innego się nie spodziewałam, niestety" - wtrąciła się Marianna.

"No i dobrze. Nie podaję ręki osobom, których nie lubię. Jest popularna tylko ze względu na to, że jest hipokrytką, kłamczuchą, homofobką i dziwnym człowiekiem" - stwierdziła kobieta. 

Wkrótce panie się rozdzieliły i poszły do dwóch różnych drużyn. Po spotkaniu z resztą dziewczyn Marianna opowiedziała, dlaczego jest w konflickie z Lizi.

"Musiałyśmy przebywać oddzielnie, bo prawie doszło do rękoczynów. Fakt jest taki, że ja się do niej pierwsza przyczepiłam, ale dlaczego? Bo ona zwyzywała dziewczynę, Polkę. (...) Ja się wkurzyłam..." - wyjaśniała Schreiber. 

Gwiazdy freak fightów kłócą się w show "Królowa przetrwania"

Później swoją wersję przedstawiła Lizi, nie kryjąc przy tym wzruszenia. 

"Byłyśmy we freak fightach. Kłóciłam się z dziewczyną i ona mnie wyzywała. (...) Było mi bardzo przykro, polski nie jest moim ojczystym językiem, no i powiedziałam jakiś głupi tekst, a ona wybrała narrację rasistowską. Napisała, że "My, Polacy otworzyliśmy drzwi Ukraińcom, daliśmy im zasiłki, a oni tak się odwdzięczają i wyzywają rasistowsko Polki". Ale ta Polka nazywała mnie prostytutką, to co, ja mam nie reagować, bo jestem Ukrainką? Ja pochodzę z takiej rodziny, która przyjechała do Polski i nie wzięła żadnego zasiłku, moja mama poszła od razu do pracy za najniższą krajową" - tłumaczyła Lizi, zalewając się łzami. 

Tuż po emisji Marianna postanowiła odnieść się do afery, przypominając co działo się między nią i Anorue wcześniej. Dodała nagranie, na którym pakowała do plecaka różaniec. 

"Wstydziłabyś się" - skomentowała wówczas Lizi.

Schreiber uznała, że ta swym komentarzem... wyśmiewa jej wiarę. 

"Sytuacja, w której obcokrajowiec wyśmiewa wiarę naszych przodków - moją wiarę, najlepiej oddaje charakter tej osoby i podejście do bliźniego" - zżymała się Marianna.

Przemysław Czarnecki staje w obronie Marianny

Wsparcia ukochanej niespodziewanie udzielił także Przemysław Czarnecki, który zostawił pod wpisem Marianny niespodziewany komentarz.

"Ewidentnie Liza jest czarnym charakterem tego programu. To, że ktoś samemu nie wierzy w daną religię, nie oznacza jeszcze, że ma prawo obrażać jej wyznawców. Tym bardziej jeśli jest u nas w gościnie" - stwierdził polityk.

Bartłomiej Bołądź: Do samego końca nie wiemy, kto wystąpi w danym meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem