Kilka tygodni po tym, jak Władimir Putin rozpoczął zbroją agresję na Ukrainę, jego kochanka - jak powszechnie określa się Alinę Kabajewą - zabrała głos i "popisała się" buńczuczną wypowiedzią, wpisującą się zresztą w absurdalną retorykę Kremla. Publicznie skrytykowała Międzynarodowy Komitet Olimpijski za wykluczenia rosyjskich i białoruskich sportowców z międzynarodowych zmagań. Chwilę później okazało się, że impertynenckich tez prawdopodobnie nie głosiła ani z Moskwy ani w ogóle z Rosji. "New York Post" poinformował, że prezydent Federacji Rosyjskiej ukrył byłą gimnastyczkę i ich wspólne dzieci w Szwajcarii. Gdy rewelacje ujrzały światło dzienne, utworzono internetową petycję z żądaniem wydalenia z kraju Kabajewej oraz rodziny Putina. Szwajcarskie władze poinformowały, że nic nie wiedzą o tym, by Kabajewa przebywała ich terytorium. O eksolimpijce słuch zaginął. Nie wiadomo było, gdzie się znajduje ani co robi. Aż do teraz. Media z całego świata notują, że "kochanka Putina" właśnie wraca do życia publicznego. "Gimnastyczka wyłania się z cienia" - czytamy w "The Times". Potężny cios w Kabajewą. "Kochanka Putina" straci to, na co tyle pracowała? Alina Kabajewa pojawiła się publicznie po raz pierwszy od wojny w Ukrainie wywołanej przez Władimira Putina Kilka dni temu zaczęto widywać Kabajewą w stolicy Rosji. Według "NY Post" kobieta ma... odmieniony wygląd. Podobno niedawno przeszła operację plastyczną twarzy. I właśnie w takiej nowej wersji pojawiła się w moskiewskiej VTB Arenie na próbie do młodzieżowego festiwalu gimnastyki artystycznej, co zresztą potwierdzili także dziennikarze zagranicznej edycji "Newsweeka". To pierwsze publiczne wyjście byłej sportsmenki od grudnia zeszłego roku, zatem także od wybuchu wojny w Ukrainie. Fotografie poświadczające ten fakt pojawiły się na instagramowym profilu trenerki reprezentacji Rosji juniorów w gimnastyce artystycznej, Jekatieriny Sirotiny. Władimir Kliczko uderza we Władimira Putina! Jego słowa niosą nadzieję "Kochanka Putina" zorganizowała w Rosji wielką imprezę. Tematem... wojna Obecność Kabajewej na treningu nie była przypadkowa. Młodzi gimnastycy przygotowywali się bowiem do organizowanej przez nią i jej fundację wielkiej imprezy. Kobieta urządziła gimnastyczny festiwal swojego imienia. Wcześniej podobne wydarzenie wyprawiane było cyklicznie, jednak przez 3 lata nie odbywało się ze względu na pandemię koronawirusa. Paradoksem jest, że na hasło przewodnie festiwalu wybrano temat... wojny. Jednak nie tej, która - za sprawą zbrodniczych planów Putina - toczy się właśnie w Ukrainie. W zamian wspominano... wielką wojnę ojczyźnianą z lat 1941-1945. Jak wszystko, co związane jest z Putinem, także i obrazki z imprezy Kabajewej zostaną wykorzystane propagandowo. Zapowiedziano, że relację z festiwalu rosyjska telewizja wyemituje w przeddzień Dnia Zwycięstwa, 8 maja. To następny z wielu dowodów na fakt, jak Kreml gospodaruje sport do swoich manipulacji. I uzasadnienie konieczności nakładania na rosyjski sport dotkliwych sankcji, które bezpośrednio uderzą w tamtejszą machinę propagandy. Rosjanie nie mają wstydu, znów kombinują. Minister oficjalnie ogłasza "WSJ": Sankcje na Alinę Kabajewą wstrzymane. Boją się "osobistego ciosu w Putina" Zachód od początku wojny w Ukrainie nakłada sankcje na Rosję, jej oligarchów, popleczników i sojuszników Putina. Natomiast według "Wall Street Jorunal" tego typu kar uniknęła Alina Kabajewa. Według dziennikarzy Stany Zjednoczone wstrzymały sankcje wobec byłej gimnastyczki w obawie przed wymierzeniem "osobistego ciosu w Putina" i eskalacją napięć pomiędzy USA a Federacją Rosyjską. Nie ma ostatecznej decyzji o nałożeniu sankcji na Kabajewą. Równocześnie amerykańscy urzędnicy wierzą, że kobieta jest zamieszana w ukrywanie majątku Putina za granicą. Niesłychany zwrot akcji, Infantino stawia się Putinowi. W tle pieniądze