Władimir Kliczko, podobnie jak jego brat Witalij, został w Ukrainie i razem z rodakami broni kraju przed atakami rosyjskich wojsk. Wykorzystuje też rozpoznawalność i posłuch, by przekazywać ważne apele do społeczności międzynarodowej. Ostatnio publicznie dziękował Niemcom za dostarczenie do Kijowa wozów pożarniczo-ratunkowych, a w mediach społecznościowych wyliczał zbrodnie Rosjan dokonywanych w Ukrainie. Zapewniał, że Ukraińcy znają dokładne personalia katów oraz ich mocodawców. Teraz pięściarz znów zabrał głos. Na łamach dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" odniósł się do apelu niemieckich intelektualistów, którzy postulowali, by zaprzestać zbrojenia Ukrainy. W ich przekonaniu w przeciwnym razie może dojść do wybuchu III wojny światowej. Alina Kabajewa w końcu się doigrała. UE szykuje potężny cios w nią i Cyryla Władimir Kliczko odpowiada na list niemieckich intelektualistów. Padają mocne słowa List ze sprzeciwem wobec dozbrajania Ukraińców podpisało 28 niemieckich intelektualistów. O ile w samych Niemczech ich inicjatywa nie jest bardzo szeroko komentowana, o tyle w Ukrainie wzbudza emocje. I to na tyle duże, że do sprawy odniósł się Władimir Kliczko. Przypomniał, że wycofujące się rosyjskie wojska "nie zostawiły po sobie nic poza okrucieństwem, zniszczeniem i bólem", a "ich odwrót ujawnił rozmiar zbrodni wojennych: masowe egzekucje cywilów chowanych w masowych grobach, systematyczne gwałty na kobietach i nastolatkach". W obliczu tych faktów niemożliwym jest, aby Ukraińcy bezwarunkowo poddali się Rosji. Do Kliczki docierają sygnały, że część biznesmenów i polityków chciałaby zakończenia walk i powrotu do prowadzenia interesów z Rosją. Lecz, jak ocenił brat mera Kijowa, "sytuacja jest skomplikowana". "Po pierwsze, Ukraina absolutnie nie zamierza odpuszczać w walkach z rosyjskimi zbrodniarzami. Po drugie, zachodniej opinii publicznej ciężko będzie przełknąć współpracę z krajem i rządem, na którego polecenie dokonywano masakr takich jak na przykład w Buczy i Mariupolu. (...) Pokój? Za jaką cenę? Za cenę naszej tożsamości i wolności? Naszej integralności? Dobrem fundamentalnym nie jest pokój, a wolność i sprawiedliwość. Żeby ich bronić, trzeba walczyć" - tłumaczył. "Nie potrzebujemy tchórzliwych listów obwiniających ofiary, lecz odważnych listów potępiających rosyjskie zbrodnie i wzywających do bojkotu rosyjskiej ropy, gazu i węgla" - dodał. Na koniec zadeklarował, że "Ukraina chce pokoju i powrotu do dawnego życia". Dramatyczna relacja uciekinierki z Ukrainy. Dołączyła do Batalionu Kobiet