Kamil Stoch w minionym sezonie 2023/2024 w skokach narciarskich - mówiąc delikatnie - nie pokazał się od najlepszej strony, kończąc ostatecznie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na 26. miejscu. Trudniejszy czas w życiu Kamila Stocha Dla kibiców i fanów skoczka był to spory zawód, bo przecież nadal w pamięci mamy jego liczne sukcesy na poprzednich zawodach. Przypomnijmy tylko, że Stoch aż sześciokrotnie stawał na podium w klasyfikacji generalnej PŚ. Sportowiec także nie krył rozczarowania, a tuż po zakończonym sezonie zamieścił w swoich social mediach wpis, w którym podziękował ważnym dla niego osobom i zapowiedział, że udaje się na odpoczynek po tych "niezwykle trudnych dla niego miesiącach". "Czas też leci. Sezon zakończony. Dziękuję za wspólne emocje. (...) Kibicom, za wiarę i każde dobre słowo czy gest. Drużynie, za ogrom pracy i walkę do samego końca. Mojej rodzinie, za miłość i siłę, dzięki którym można przetrwać każdą burzę" - pisał wówczas skoczek. Na koniec zwrócił się do żony Ewy Bilan-Stoch, która jest dla niego wielkim wsparciem. Tak wygląda małżeństwo Stochów Swego czasu mówił też o tym ojciec Kamila, Bronisław Stoch. W rozmowie z WP SportoweFakty wprost nie mógł się nachwalić synowej, przypominając pewną historię związaną z synem i jego ukochaną. "Ukończone studia dają swego rodzaju poczucie bezpieczeństwa. Ale w życiu syna było coś jeszcze istotniejszego, co takie poczucie mu zapewniło. W Drużynie Mistrzów napisał: 'Małżeństwo z Ewą pozwoliło mi poczuć się bezpiecznym. Mam osobę, której mogę w pełni zaufać i do której mogę wracać po zawodach. Szczególnie tych nieudanych. Mam kogoś, kto daje mi siłę do dalszej walki z samym sobą. Kto buduje moje poczucie pewności jako mężczyzny'" - wspominał. Potem dodał jeszcze, że Kamil i Ewa są bardzo zgodnym małżeństwem i nie ma mowy o żadnym kryzysie. "Cała rodzina ma bardzo dobry kontakt z Ewą" - zapewnił na koniec pan Bronisław. Kamil Stoch przekazał wieści ws. żony Ewy. To wszystko dzięki niej Ostatnio w mediach znów pojawiły się doniesienia dotyczące Stocha. Polski Związek Narciarski przekazał bowiem oficjalnie, że od sezonu 2024/2025 Kamil będzie przygotowywał się ze swoim własnym sztabem. Skoczek liczy na pomoc Michala Doleżala, z którym w przeszłości odnosił spore sukcesy. Jego asystentem został za to Łukasz Kruczek. W rozmowie z WP SportoweFakty Kamil postanowił opowiedzieć o tych zmianach szerzej. Pisaliśmy o tym TUTAJ. We wspomnianym wywiadzie Stoch niespodziewanie postanowił też napomknąć o żonie Ewie. Sportowiec ujawnił, jak wyglądały pierwsze dni po zakończeniu minionego sezonu, potwierdzając że nie było z nim najlepiej. Wtedy do akcji wkroczyła ukochana, za co mąż jest jej dzisiaj bardzo wdzięczny. Wprost bowiem przyznaje, że to dzięki niej wziął się w garść i nabrał nowej energii do działania. Ewa Bilan-Stoch wkroczyła do akcji "Miałem trudności ze znalezieniem motywacji kilka dni po zakończeniu sezonu. Byłem wykończony i mentalnie, i fizycznie. Musiałem sobie wiele rzeczy poukładać. To się udało też dzięki mojej małżonce. To największa motywacja dla mężczyzny, kiedy przychodzi żona i mówi mu, żeby jeszcze spróbował i wytężył siły" - wyznał uradowany Stoch. Potem wspomniał też o pewnych sugestiach ze strony Adama Małysza, który doradził mu w kwestii "pracy na swoich warunkach i ze swoim sztabem", co pozwoliło mu "zebrać energię do tego, aby stworzyć sobie najlepsze warunki do rozwoju". "Nie mam problemu, żeby każdego dnia wstawać rano, iść na trening, wyciskać siódme poty i próbować jeszcze szukać tych detali, które robią różnicę. Chcę uwolnić ten potencjał, który czuję, że mam w sobie" - wyznał pełen nadziei Kamil Stoch.