Minęły już ponad da miesiące od tragicznej śmierci Kacpra Tekielego. 17 maja media przekazały wiadomość, że partner Justyny Kowalczyk-Tekieli stracił życie w szwajcarskich Alpach. 38-letni mężczyzna zginął w rejonie Jungfrau, gdzie przebywał z żoną i synem Hugo. Nasza najlepsza biegaczka narciarska zmartwiona brakiem kontaktu z ukochanym, jako pierwsza zdała sobie sprawę, że dzieje się coś niedobrego. Mąż kontaktował się z nią co kilka godzin, jednak w pewnym momencie ich kontakt się urwał, a zmartwiona sportsmenka zwróciła się z pomocą do Andrzeja Bargiela, który wspólnie z Januszem Gołąbem ruszył na poszukiwania w nocy ze środy na czwartek Tekielego. Niestety w czwartek rano znaleziono ciało wspinacza w lawinisku. "Mąż rozpoczął alpejski projekt, pojechaliśmy kamperem w trójkę w góry na dwa i pół miesiąca. Jesteśmy z synkiem w kamperze, czasem robimy jakieś krótkie wycieczki, a Kacper realizuje w tym czasie swoje plany w górach" - zdradziła medalistka olimpijska w ostatnim wywiadzie przed wyjazdem do Szwajcarii. 40-latka po pogrzebie obiecała sobie, że razem z synem będzie starała się żyć pełnią życia. "Będziemy wspólnie odkrywać świat i zdobywać szczyty. Będziemy na każdą minutę zachłanni jak on. (...) Przyznaję mu rację: życie jest za krótkie, by się przejmować małymi rzeczami" - zaznaczyła. I jak można zauważyć, sportsmenka z powodzeniem realizuje obietnicę daną ukochanemu. W sieci pokazała kadry z kolejnej wyprawy. Kompletny zwrot sytuacji w sprawie igrzysk. I to wbrew referendum Justyna Kowalczyk-Tekieli znów w górach. Pokazała, jak spędza czas z dzieckiem Utytułowana biegaczka narciarska postawiła na inną formę odpoczynku na wakacjach. Zamiast stroju kąpielowego, ubrała kurkę, czapkę, ciepłe spodnie i wyruszyła w góry. W wyprawie towarzyszył jej 2-letni synek Hugo. Gwiazda sportu udała się tym razem do niemieckiego rejonu wspinaczkowego, żeby zdobywać Alpy. Zabrała pociechę na najwyższy szczyt górski w Niemczech - Zugspitze, na który wjechali kolejką linową. Nie zapomniała pochwalić się w mediach społecznościowych pamiątkową fotografią z dzieckiem. Przed kolejną podróżą 40-latka zamieściła w sieci wymowny wpis, przypominając kibicom, że minęły już dwa miesiące od tragicznych wydarzeń w szwajcarskich Alpach. Podzieliła się z fanami poruszającym cytatem."Umierać - to nic, strasznie jest nie żyć" - napisała Kowalczyk-Tekieli. Nie tylko Polacy tak wybrali. To będzie najsłabsza inauguracja w historii