Justyna Kowalczyk-Tekieli bogatą w liczne i robiące wrażenie sukcesy karierę w biegach narciarskich zakończyła już lata temu. Ale to nie oznacza, że całkiem zerwała z górami i aktywnością sportową. Wręcz przeciwnie, ta rozkwita, choć w innych kierunkach niż niegdyś. Przez pewien czas była asystentką głównego trenera kadry narodowej kobiet w biegach narciarskich. Funkcję pełniła do marca 2021. Później została wybrana na stanowisko dyrektora sportowego Polskiego Związku Biathlonu. Z posady zrezygnowała w październiku zeszłego roku. Oprócz niej pracę dla polskiego biathlonu zakończyli wówczas trener kadry młodzieżowej Łukasz Słonina, a także szkoleniowiec kadry narodowej Aleksander Wierietielny i trener kadry B Adam Jakieła. Kowalczyk-Tekieli zastąpiła Agnieszka Cyl. Teraz była sportsmenka skupia się na innych aspektach swojego życia, w tym na opiece nad 1,5-rocznym synem. Mały Hugo już krótko po narodzinach zaliczył z rodzicami pierwsze szczyty. Do dziś towarzyszy mamie podczas górskich wędrówek. Ulubionym miejscem rodziny są Tatry. Dlatego Kowalczyk nie mogła przejść obojętnie obok obrazków, które udostępniono ostatnio w mediach społecznościowych. Justyna Kowalczyk-Tekieli szaleje na śniegu. Pokazała fotkę z synkiem Justyna Kowalczyk-Tekieli reaguje na obrazki z Tatrzańskiego Parku Narodowego. "Jak im nie wstyd" "Tygodnik Podhalański" wrzucił do sieci zdjęcie zrobione w Tatrach. Widać na nim górę śmieci pozostawioną przy szlaku. To fragment filmu autorstwa przedstawicieli Tatrzańskiego Parku Narodowego. "Takie pozostałości po turystach w Tatrach, przy drodze do Morskiego Oka to śmiertelne niebezpieczeństwo dla dzikich zwierząt. Serce pęka jak coś takiego się widzi. Najgorsze jest to, że po wyzbieraniu za chwilę wyłażą w innych miejscach" - napisano. Kowalczyk-Tekieli udostępniła wpis i dosadnie skomentowała widok. "W cenzuralnych słowach nie da tego nazwać. Jak im nie wstyd się tak zachowywać" - oceniła. Była biegaczka wdała się też w krótką wymianę zdań z jednym z internautów. "A nie można tam jakichś śmietników postawić? Albo opróżniać je, jeśli tam już są (to na zdjęciu to nie przepełniony śmietnik? Z jakiegoś powodu ta góra śmieci jest w jednym miejscu)? Zamiast oburzać się na ludzi?" - dopytywał. "I co jeszcze trzeba zrobić w PARKU NARODOWYM, by szanowny turysta zechciał zabrać to co przyniósł?!? To nie jest park miejski tylko PARK NARODOWY! TO MIEJSCE NATURY. Wyobrażam pan sobie, co się może zdarzyć zwierzętom, gdy do tych koszy się dobiorą?" - wyjaśniła Justyna Kowalczyk. "Ludzie to okropni śmieciarze i nic tego nie zmieni. Akcje społeczne pt. 'sprzątanie świata' też nic nie dają, bo sam w nich uczestniczyłem, będąc małym wypierdkiem. My nie doceniamy tej planety i tego co nam oferuję" - napisał inny komentujący. Także i tego sportsmenka nie pozostawiła bez odpowiedzi. "W innych krajach, gdzie ludzie identyfikują się z naturą, można normalnie" - ubolewała. Mistrzyni olimpijska zakończy karierę? "Zastanawiam się, czy zniosę kolejny sezon"