Justyna Kowalczyk-Tekieli była gościnią ósmego odcinka programu "Autentyczni" transmitowanego na antenie TVN. Polska mistrzyni olimpijska postanowiła przerwać milczenie i udzielić pierwszego wywiadu od lat. Pytania zadawali jej wyjątkowi dziennikarze - bohaterowie programu, czyli osoby w spektrum autyzmu. Program charakteryzuje się tym, że nie w nim tematów tabu, a z sali padają różne, nawet te najtrudniejsze pytania. Tych o życiowe tragedie Justyny Kowalczyk-Tekieli nie mogło więc zabraknąć. Jako pierwszy z tych najbardziej osobistych wywołany został temat poronienia. Jeden z bohaterów programu zapytał, jak poradziła ona sobie z tym trudnym doświadczeniem. Justyna Kowalczyk-Tekieli wyznaje niespełna 2 lata po śmierci męża - Wtedy, w tamtej trudnej sytuacji, pomogła mi terapia. Zarówno rozmowy, jak i terapia lekowa. Nie wiedziałam jeszcze, jaka jest płeć dziecka. Emocje były nieporównywalne z tym, co spotkało mnie dwa lata temu. Czas leczy rany, ale to, co spotkało mnie po śmierci męża, było nieporównywalnie trudniejsze - wyznała Justyna Kowalczyk-Tekieli, czym poniekąd sama wywołała temat, do którego rozmowa zmierzyła później. - To bardzo trudny temat. Mój mąż zginął niecałe 2 lata temu i jest to dla mnie świeża sprawa. Wyłączyłam się z życia publicznego. To, że jestem tu u was, to jest jeden z moich pierwszych publicznych udziałów w czymkolwiek. To bardzo trudne, bardzo ciężkie. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy z tego, że takie emocje mogą targać człowiekiem - skomentowała Justyna Kowalczyk-Tekieli. W dalszej części rozmowy z dziennikarzami Justyna Kowalczyk-Tekieli wyznała, że najskuteczniejszą formą terapii po wielkiej tragedii był dla niej sport. To on uratował ją po śmierci męża, dając jej możliwość wyrzucenie z siebie wszystkich złych emocji. Dzięki temu później mogła lepiej skupić się na tych dobrych i ofiarować je swojemu synowi. Sabalenka rozbita przez Ostapenko w finale. Triumf pogromczyni Świątek w Stuttgarcie Justyna Kowalczyk-Tekieli nie ukrywała, że śmierć męża Kacpra była dla niej największą życiową tragedią. W tym momencie jednak dobrze radzi sobie z obecną sytuacją. Dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że w programie "Autentyczni" padną pytania z tej kategorii. Mimo to od razu zdecydowała się wziąć w nim udział i bardzo cieszyła się z tego, że mogła porozmawiać na ten tamat z dziennikarzami i prowadzącą Dorotą Wellman w sposób normalny i "bez podtekstów". - Czuje się dzięki temu silniejsza. Jestem pewna, że będę pamiętać to spotkanie na długo i wyniosę z niego dużo pozytywnej energii - podsumowała. Na koniec Justyna Kowalczyk-Tekieli wyznała, że w tym momencie nie chce jeszcze wracać do życia publicznego, ale udział w tym programie jest oznaką, że wraca ona do "normalności". I że jest to dla niej bardzo dobrą wiadomością.