Justyna Kowalczyk-Tekieli zarówno w ciąży, jak i bezpośrednio po niej jest bardzo aktywna. Sport towarzyszy młodej mamie każdego dnia. Mistrzyni olimpijska w biegach narciarskich wybiera dla siebie przede wszystkim nartorolki albo spędza czas w górach. Tym razem świeżo upieczona mama postanowiła udać się na Giewont. Na wejście i zejście z tego popularnego tatrzańskiego szczytu nie miała za wiele czasu. Ten wciąż jest pod dyktando dziecka, które niedawno pojawiło się na świecie. Kowalczyk-Tekieli w roli aktywnej mamy "2,5 godziny między karmieniami to szmat czasu! Można na przykład Giewont opędzlować. Po 10 miesiącach rekreacji dobre i to" - napisała na Facebooku utytułowana sportsmenka. Środowa aura w Tatrach nie należy do najlepszej. Zachmurzone niebo nie przyciągnęło wielu turystów na szlaki. To dlatego Kowalczyk-Tekieli mogła pozwolić sobie na marszobieg bez tłumów, "Jaki czas wejścia na górkę?" - napisała jedna z fanek. "My nie chodzimy" - odpowiedziała żartobliwie była już biegaczka narciarska. A