W zeszym roku media informowały, że Ryan Giggs - legenda "Czerwonych Diabłów" - stanął przed sądem w Manchesterze, bo został oskarżony o przemoc i "nadmierną kontrolę" wobec ekspartnerki Kate Greville. Giggs i Greville rozeszli się po tym, jak w 2020 roku doszło do awantury, podczas której były gracz Manchesteru United miał zaatakować kobietę i jej siostrę Emmę. Ostatecznie skończyło się tym, że Walijczyk trafił nawet do aresztu, który opuścił dopiero po wpłaceniu kaucji. Były piłkarz został ostatecznie oskarżony m.in. o przemoc domową. Media "wałkowały" też przy tym skandale obyczajowe, w tym oskarżenia ekspartnerki Walijczyka dotyczące licznych zdrad. Tymczasem w tym tygodniu okazało się, że Giggs został uniewinniony. Nastąpiło to w wyniku wycofania oskarżeń przez prokuraturę. Ryan Giggs może "odetchnąć z ulgą". Oskarżenia wycofane Adwokat Giggsa zapewnił - cytowany przez "As" - że on i jego klient poczuli "głęboką ulgę" po tym jak batalia prawna toczona od dłuższego czasu dobiegła końca. A przynajmniej wiele na to wskazuje. Prokuratura uznała bowiem, że nie ma realnych perspektyw na uzyskanie w tej sprawie wyroku skazującego - tak przynajmniej podają zagraniczne media. Burza po wpisie. Djoković nazwany "płaskoziemcą i przyjacielem ludobójców" Według prawnika piłkarza, imię jego klienta zostało oczyszczone. "Teraz będzie się starał odbudować swoje życie jako człowiek niewinny" - oświadczył adwokat Waliczyka. Giggs swego czasu zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Walii po tym, jak atmosfera wokół jego osoby stała się napięta, a media rozpisywały się o tej aferze. Zagrał z Messim, trafił do Wisły Kraków. Oto co go łączy z Djokoviciem