Arkadiusz Milik przez prawie dziesięć lat związany był z Jessicą Ziółek. Para brylowała w świecie show-biznesu i kiedy w 2019 roku piłkarz włoskiego klubu Juventus Turyn oświadczył się swojej wybrance, wielu spekulowało, że para niebawem może stanąć na ślubnym kobiercu. Miłość jednak nie przetrwała tej próby. Oboje dość szybko znaleźli sobie drugie połówki. Podopieczny Michała Probierza wiedzie szczęśliwe życie u boku Agaty Sieramskiej, znanej w sieci również jako "Agatycze". Z kolei partnerem Ziółek jest bramkarz Znicza Pruszków - Miłosz Mleczko. Influencerka ostatnio coraz śmielej zaczęła wypowiadać się w mediach o swoim poprzednim związku. Po latach przerwała milczenie i zdradziła, jak naprawdę wygląda życie ukochanych zawodników. "Moja historia jako WAG zaczęła się bardzo dawno temu. Wtedy nikt jeszcze nie doradzał mi co mam robić, jak przetrwać w świecie, którego częścią się stałam. Ja i mój ówczesny partner (Arkadiusz Milik — przyp. red.) poznaliśmy się zupełnie przypadkiem. (...) Gdy moje koleżanki chodziły do kina, na dyskoteki, ja wolałam zostawać w domu, by spędzać z nim czas. Zawsze powtarzaliśmy sobie, że nieważne, jak daleko od siebie jesteśmy, i tak patrzymy w to samo... niebo - brzmi fragment jej książki "WAG's. Cała prawda o kobietach piłkarzy". Wraca temat... ciąży Anny Lewandowskiej. Nieoczekiwany cios po tylu latach. Może zaboleć Była partnerka Arkadiusza Milika zdecydowała się na szczere wyznanie. Przejmujące słowa Po premierze książki 28-latka wzięła udział w programie "Hejt Park" na Kanale Sportowym, gdzie po raz kolejny nawiązała do jej relacji z graczem Juventusu. Zdradziła, że na początku znajomości nie mogła pozwolić sobie na drogie zakupy i nie chciała przy tym naciągać piłkarza na dodatkowe koszty. "Nigdy nie lubiłam rzeczy premium. Chciałam mieć własną markę. Trzeba było przeznaczyć na to pieniądze i to był piękny gest Arka, że mogłam ją otworzyć. To był cel, a nie kolejne torebki, bo one nie dają uśmiechu" - mówiła. Przełomowym momentem w życiu Ziółek była również przeprowadzka z "Biało-Czerwonym". Influencerka wspierała sportowca, gdy jego kariera zaczęła nabierać tempa. "Arek był zawsze dla mnie dobrym człowiekiem. Uważam, że można się kłócić, trzasnąć drzwiami, ale mimo wszystko nikt nie powinien uderzyć drugiej osoby. Była taka sytuacja, byliśmy wtedy we Włoszech. Przyszła do nas partnerka jednego z piłkarzy, nie w Neapolu, tylko innego klubu. Miałam z nią dobry kontakt. Przyjechała z walizką i powiedziała, że chce wracać do siebie do kraju, bo jej partner ją uderzył. Przyszła z zakrwawionymi rękami. Wtedy się przeraziłam" - wyznała Ziółek. Reprezentant Polski szczery do bólu. Tak ocenił pracę Michała Probierza