Kacper Tekieli wraz z żoną Justyną Kowalczyk-Tekieli i synem Hugo od kilku dni przebywali w Szwajcarii. Podczas tej wizyty doświadczony alpinista wybrał się w góry, by realizować swój plan - 38-latek chciał bowiem pobić rekord Ueliego Stecka i zdobyć wszystkie czterotysięczniki, których jest aż 82. Niestety, podczas realizacji ambitnego projektu doszło do prawdziwej tragedii. Tekieli zginął w trakcie zejścia ze szczyty Jungfrau w Alpach Berneńskich. Informację o jego śmierci potwierdził Interii Sport Jerzy Natkański, dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki. Jak zdołali ustalić dziennikarze "Super Expressu", to właśnie Justyna Kowalczyk-Tekieli jako pierwsza zaniepokoiła się długą nieobecnością męża i w środę 17 maja poprosiła o pomoc znanego polskiego narciarza wysokogórskiego, Andrzeja Bargiela. Ten wraz z Januszem Gołąbem ruszył na ratunek koledze. Panowie szybko zdołali odnaleźć zaginionego męża wybitnej polskiej biegaczki narciarskiej. Niestety, na ratunek było już za późno - ciało Tekieliego znaleziono w lawinisku na Jungfrau. Wzruszający wpis byłej żony Kacpra Tekieli. Chwyta za serce Nie żyje Kacper Tekieli. Joanna Jędrzejczyk opublikowała poruszający wpis Na krótko po tym, jak w mediach pojawiła się informacja o tragicznej śmierci Kacpra Tekieliego, w sieci zaczęły pojawiać się wpisy z kondolencjami. Sytuacją poruszona była również Joanna Jędrzejczyk. Była gwiazda UFC udostępniła na Insta Stories wpis Justyny Kowalczyk-Tekieli i zwróciła się do wdowy do alpiniście. Jej słowa chwytają za serce. Śmierć 38-letniego alpinisty poruszyła nie tylko kibiców i sportowców, ale również polityków. Na tragiczne wieści zareagowali m.in. premier Polski Mateusz Morawiecki, były przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, oraz założyciel lewicowej partii Wiosna Robert Biedroń. Na kilka tygodni przed śmiercią, z Kacprem Tekielim miał okazję porozmawiać dziennikarz Interii Sport, Tomasz Kalemba. Podczas tej rozmowy panowie mieli okazję poruszyć temat związany w najbardziej niebezpiecznymi wyprawami w góry, w jakich 38-latek brał udział. Wspomniał wówczas o Shivlingu. "To była naprawdę dramatyczna akcja. Na tę wyprawę pojechały trzy ekipy. Dwóch kolegów nie przeżyło. (...) Na ścianie pozostał Łukasz Chrzanowski. Rozpoczęła się walka o jego życie. Nie pomogła akcja helikopterów. Mimo że już od tego czasu minęło sześć i pół roku, to nadal to jest dla mnie trudny temat. Nie jest to temat tabu, bo powstała o tym książka i większe materiały prasowe, ale chyba nikt z nas, którzy tam byli, nie mówi o tym, co się tam wydarzyło, w czasie przeszłym. To wszystko wciąż w nas siedzi" - wyznał wówczas. Wielkim marzeniem Tekieliego było pobicie rekordu Ueliego Stecka i zdobycie wszystkich czterotysięczników, których jest łącznie 82. Niestety, 38-letni alpinista nie będzie miał szansy na spełnienie swojego marzenia i osiągnięcie sukcesu. Kacper Tekieli nie żyje. Jest oświadczenie szwajcarskiej policji