W październiku minie osiem lat od śmierci Anny Przybylskiej. Aktorka chorowała na trudny w leczeniu nowotwór trzustki. Odeszła w swoim domu w Gdyni Orłowie, otoczona przez najbliższych, w tym partnera Jarosława Bieniuka i ich troje dzieci. Oliwia miała wówczas 12 lat, Szymon 8, a Jan 3. Kilka lat później, w rozmowie z "Vivą!", były piłkarz Lechii Gdańsk wspominał pierwsze miesiące po śmierci ukochanej. "Na pewno musiałem unieść bagaż emocjonalny i okazywać dzieciom uczucie tak, żeby jak najmniej odczuły tę wielką pustkę. Jeszcze pół roku po śmierci Ani spaliśmy we czwórkę w jednym łóżku. W końcu Oliwia się zbuntowała, powiedziała, że jej niewygodnie, i wróciła do swojego pokoju" - opowiadał. Niedługo później publicznie potwierdził, że powstanie film o Przybylskiej. Teraz okazuje się, że jest już po przedpremierze. Bieniuk podzielił się wrażeniami z seansu. Jarosław Bieniuk zszedł z ligowej karuzeli. Ujawnia powody Jarosław Bieniuk po obejrzeniu filmu o Annie Przybylskiej: "Niesamowita karuzela uczuć" Premiera filmu o Annie Przybylskiej planowana jest na październik. Wcześniej pokazano go wąskiemu gronu odbiorców z Jarosławiem Bieniukiem i pozostałymi członkami rodziny aktorki na czele. Ekspiłkarz zamieścił w sieci zdjęcie z jednym z ekranowych ujęć, a wpis opatrzył poruszającym opisem. Jego wyznanie sprowokowało lawinę komentarzy. Są w nich podziękowania i emocjonalne wypowiedzi. "Sądzę że jak żaden film, ten wywołała płacz na sali kinowej u wielu. Rzadko zdarza się tak aby obca osoba była tak 'bliska' - jak koleżanka ze szkolnej ławki", "Dzięki Jarek, że dałeś przyzwolenie na zrobienie tego trudnego dla Was filmu", "Czekam i chylę czoła Panu i całej rodzinie za to, że ten film powstał", "Na samą myśl zbierają mi się łzy w oczach" - piszą internauci. Wcześniej Bieniuk opublikował w sieci swoje osobiste zdjęcie z Anną. Fotografia wykonana została wiele lat temu i jest ważną częścią rodzinnego archiwum. A wcześniej zapowiedział: "Już niedługo, 7 października, film trafi do kin. To będzie wzruszająca podróż po życiu Ani, jej przyjaciół i naszej rodziny". Lechia Gdańsk. Klub i stary stadion w filmie Netflixa