Jan Błachowicz to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w polskim MMA. Swoją przygodę w tej formule rozpoczynał jako zawodnik KSW i był nawet międzynarodowym mistrzem tej organizacji w wadze półciężkiej w latach 2011-2014. Wkrótce potem nastąpił prawdziwy przełom w karierze polskiego fightera. W 2014 roku związał się z Ultimate Fighting Championship, jedną z największych i najbardziej prestiżowych organizacji MMA na całym świecie. 27 września 2020 roku Polak został mistrzem UFC w wadze półciężkiej i tytuł ten dzierżył aż do 30 października 2021 roku. Wówczas został drugim w historii reprezentantem naszego kraju, któremu udało się wywalczyć w tej organizacji tytuł czempiona. Przed nim dokonała tego tylko Joanna Jędrzejczyk. Ostatnią walkę Błachowicz stoczył w marcu tego roku podczas gali UFC Fight Night w Londynie. Wówczas musiał jednak uznać wyższość Carlosa Ulberga, który pokonał go jednogłośną decyzją sędziów. Dla naszego reprezentanta była to 11. porażka w karierze. "Cieszyński Książę" jednak nie załamał się i jest gotowy na kolejne występy w oktagonie. Zanim jednak do takowych dojdzie, 42-latek mógł na chwilę zapomnieć o sportowych obowiązkach i odpocząć. Długi weekend majowy spędza on bowiem w domowym zaciszu. Szeremeta wskoczyła w wojskowy mundur. Przemówiła do rodaków Jan Błachowicz zabrał się za grillowanie. Kibice uśmiali się do rozpuku Fighter postanowił wykorzystać dobrą pogodę i zabrał się za... grillowanie. Swoimi popisami w ogrodzie pochwalił się na nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych. "Przebudzenie Mistrza Grilla. Udanej majówki!" - napisał żartobliwie na Instagramie. Na reakcję fanów sportowiec wcale nie musiał czekać. Błachowicz słynie z poczucia humoru, którego nie zabrakło także i na tym nagraniu. Swoim filmikiem rozbawił on internautów do łez. "Hahaha, stylówka idealna", "Nasz Jan Niezbędny!", "To sobie pojecie tą jedną kiełbaską" - komentowali rozbawieni kibice. Niektórzy nawiązali także do fartuszka Błachowicza, na którym znalazł się napis: "Jak Jan grilluje, to wszystkim smakuje". "Nie odważyłbym się powiedzieć, że nie smakuje", "Napis brzmi jak groźba" - przyznali żartobliwie. Ledwo rozstał się z żoną, a tu takie słowa. Już myśli o kolejnym ślubie