Ten zawodnik to prawdziwy bohater. Nie mamy tutaj na myśli jego mistrzowskich dokonań w ostatnim meczu, gdzie przyczynił się do tego, że jego zespół wygrał w Mościcach aż 55:35. Chodzi tutaj o drugie oblicze Jamroga, czyli o jego działalność w ochotniczej straży pożarnej. Bardzo rzadkim przypadkiem jest, że zawodnik pierwszej ligi żużlowej łączy uprawianie tego sportu z innymi zawodami. Profesjonalny poziom, na jakim działa Jamróg jest bardzo angażujący, dlatego jego dodatkowa kariera tak szokuje. Zawodnik od 11 lat udziela się w Ochotniczej Straży Pożarnej w rodzinnym Zakrzowie. Po poniedziałkowym meczu Jakub Jamróg nie cieszył się zwycięstwem razem z drużyną, lecz ruszył gasić pożar na jednym z okolicznych pól wsi. Akcja gaśnicza rozpoczęła się o 22 i chociaż nie należała do najtrudniejszych, to warto zauważyć, że Jamróg pojechał na nią kontuzjowany. Z opuchniętą i krwawiącą ręką, dzielnie walczył z szalejącym żywiołem. Pytany co go motywuję do wolontariatu, żużlowiec odpowiada: Trzeba przyznać, że zawodnik ma złote serce. ***