W ostatnich miesiącach sporo mówiło się o Robercie Karasiu. Polak bowiem w maju ubiegłego roku wziął udział w zawodach Brasil Ultra Tri i został nowym rekordzistą świata na dystansie 10-krotnego Ironmana. Ze swojego sukcesu reprezentant naszego kraju nie cieszył się jednak zbyt długo. Zaledwie kilka tygodni później poinformował on za pośrednictwem mediów społecznościowych, że wyniki testów antydopingowych, które przeszedł na krótko przed startem z zawodach, są pozytywne. 35-latek z początku utrzymywał, że jest niewinny i nie wie, jak zakazana substancja mogła znaleźć się w jego organizmie. Później jednak wyznał on, że przed debiutem w Fame MMA brał on suplement, który miał mu pomóc szybciej uporać się z problemami zdrowotnymi i stanąć do walki z Filipem Marcinkiem w oktagonie. Osoba, która poleciła mu suplement, miała jednak przekonywać go, że specyfik zniknie z jego organizmu po 72 godzinach. Testy antydopingowe wykonano jednak około 140 dni po tym, jak Karaś rzekomo zastosował suplement po raz ostatni. Obojętnie wobec afery z Karasiem w roli głównej nie przeszli przedstawiciele IUTA. Na początku lutego bieżącego roku podjęli oni decyzję o dwuletniej dyskwalifikacji polskiego triathlonisty i odebraniu mu rekordu świata. 35-latek zdołał jednak obejść przepisy i kilkanaście dni później wziął udział w zawodach ANVIL Ultra Triathlon na Florydzie, organizowanych przez inną federację triathlonową. I tym razem jako pierwszy dotarł on na metę i ustanowił nowy rekord świata, w tym przypadku jednak na dystansie pięciokrotnego Ironmana. Robert Karaś znów przyłapany na dopingu. Włodarczyk nie zamierza milczeć Marcin Najman zabrał głos ws. afery dopingowej z Karasiem. Dosadnie Niestety, historia lubi się powtarzać. Niespełna miesiąc po wzięciu udziału w zawodach Robert Karaś poinformował swoich fanów, że... po raz kolejny otrzymał pozytywny wynik testu antydopingowego. "Otrzymałem informację z USADA, że w moim organizmie nadal znajdują się pozostałości substancji, które wykryto u mnie po zawodach w Brazylii. (...) Nie wiem jeszcze jakie konsekwencje formalne mnie czekają, ale nie jest najważniejsze. Niech moja historia będzie przestrogą dla każdego sportowca, zwłaszcza dla ludzi młodych" - przekazał. W wersję wydarzeń triathlonisty nie wierzą jednak inne znane postacie ze świata polskiego sportu, w tym m.in. Marcin Najman, który w sieci zamieścił dość... ironiczne wideo. "Ale muszę wam powiedzieć, że Karaś się bardzo ładnie zachował po tej całej sytuacji, no bo jednak wszystkim podziękował za doping i to najważniejsze. Nadczłowiek. Nadczłowiek. Dziesięć razy zrobił Ironmana, a doping utrzymuje się u niego dziesięć razy dłużej niż u wszystkich innych. To jest po prostu nadczłowiek. Pozdrawiam" - przekazał. Zdaniem gwiazdora sportów walki nie jest możliwe, aby 1,5 roku po zastosowaniu dopingu, testy były w stanie wykryć pozostałości zakazanych substancji w organizmie. Tym samym zasugerował on, że tego rodzaju specyfiki Karaś musiał stosować w ostatnim czasie. Wielki as polskiego sportu demoluje Roberta Karasia. Bezlitosne ciosy. Radwańska też bezwzględna