Amerykańscy kibice pokładali w Ashley Harkleroad ogromne nadzieje. Zawodniczka na swoim koncie miała finał juniorskiego French Open w 2001 r., a oprócz tego osiem razy tryumfowała w turniejach rangi ITF. Z kolei w WTA najwyżej sklasyfikowana była w 2003 roku. Wówczas plasowała się na 39. miejscu. Wyniki na korcie przełożyły się także na jej zarobki. Przez całą swoją karierę 38-latka zainkasowała ponad milion dolarów. Oprócz tego znane marki podejmowały z nią współpracę, dzięki czemu jej wypłaty się zwiększały. Jak się później okazało, dla Harkleroad nie było to wystarczające. Kobieta w 2008 roku odważyła się wziąć udział w sesji zdjęciowej organizowanej przez magazyn Playboy. Po tym wydarzeniu rozpoczęła nową działalność w mediach społecznościowych, a w 2012 roku podjęła decyzję o zakończeniu sportowej kariery. Jak sama przyznała, lubi zamieszczać w sieci swoje fotki. Teraz to właśnie one są głównym źródłem jej utrzymania. Iga Świątek w niespodziewanych tarapatach pod koniec meczu Tenis jej nie wystarczał. Amerykanka woli zarabiać w internecie Ashley Harkleroad podobnie, jak wiele innych zawodniczek z różnych dyscyplin sportowych, postanowiła założyć konto na popularnej platformie "Only Fans". Kobieta nie widzi nic złego w odsłanianiu swojego ciała. 38-latka od kilku dobrych lat prężnie działa w internecie. Jej profil na Instagramie obserwuje 128 tys. użytkowników. W sieci gwiazda portalu dla dorosłych zamieszcza różne fotografie, zaczynając od rodzinny kadrów, kończąc na tych bardziej odważnych, czasem nawet mocno wyzywających. Co ciekawe, 38-latka rozpoczęła również nagrywanie... domowych filmów pornograficznych, które sama kręci i zamieszcza na stronie. "Jeśli mam fanów, którzy chcą wydać pieniądze za moje seksowne zdjęcie, jak daleko mogę się posunąć? Tutaj cieszę się swobodą ekspresji, dlatego jestem teraz lepsza niż kiedykolwiek" - wyznała Amerykanka. Niesamowity mecz Polskiego tenisisty na Wimbledonie. Jan Zieliński i Hugo Nys w pięknym stylu awansowali do kolejnej rundy