W marcu gruchnęła wiadomość o tragicznej śmieci byłego hokeisty i trenera Konstantina Kołcowa. Mężczyzna prywatnie związany był z Aryną Sabalenką. Rywalka Igi Świątek długo milczała na ten temat. Zawodniczka kilka dni po pojawieniu się informacji o zgonie sportowca postanowiła przerwać milczenie i zamieściła wymowne oświadczenie na swoim Instagramie. "Śmierć Konstantina to niewyobrażalna tragedia i chociaż nie byliśmy już razem, to mam złamane serce. Proszę o uszanowanie prywatności mojej i jego rodziny w tym trudnym czasie" - przekazała 26-latka. Mimo osobistego dramatu gwiazda tenisa nie zrezygnowała ze swoich obowiązków. Przystąpiła do kolejnych turniejów w tym sezonie i zaczęła osiągać sukcesy na korcie. W ostatnich rozgrywkach w Madrycie i Rzymie dotarła do finału. W decydującej batalii dwukrotnie lepsza była jednak Iga Świątek. Mimo porażki Białorusinka mogła liczyć na wsparcie zespołu i .... pewnego mężczyzny. Fantastyczna gra Magdaleny Fręch z triumfatorką Wimbledonu. Aż nagle kontuzja i zwrot akcji Głośno wokół Aryny Sabalenki i biznesmena. Nie ukryli się przed światem Spekulacje wokół romansu zawodniczki z Georgiosem Frangulisem nabrały na sile podczas turnieju WTA 1000 w Madrycie. Wówczas tenisistka została przyłapana na pocałunku ze współwłaścicielem firmy Oakberry, który jest... żonaty. Jego partnerka Beh Armetana dowiedziała się o tym, co Brazylijczyk robił w Hiszpanii i zapowiedziała, że złoży pozew o rozwód. Po przegranym finale z Igą Świątek w Rzymie 26-latka w niedzielę (19 maja) udała się na wyścig Formuły 1. Nie była jednak sama. Towarzyszył jej wspomniany mężczyzna, z którym pozowała do zdjęć. Co ciekawe, o ile tenisistka coraz śmielej pokazuje w sieci biznesmena, o tyle on raczej nie publikuje kadrów z drugą rakietą świata. Mimo to wciąż huczy o romansie wiceliderki WTA i Brazylijczyka. Ponadto Frangulis pojawił się z Sabalenką w Paryżu, miejscu, gdzie zawodniczka niebawem rozpocznie walkę w prestiżowym Roland Garrosie. Mężczyzna towarzyszył Białorusince w treningu na korcie, a w przerwie od gry oboje nie szczędzili sobie czułości. Iga Świątek wypowiedziała to na głos. Ogromny ciężar, wciąż z tym walczy