Sprawa Przemysława Babiarza stała się bardzo głośna na całym świecie. Zajmowały się nią m.in. amerykańskie media. Mimo szczęśliwego zakończenia dla komentatora, decyzja TVP i słowa przez niego wypowiedziane jeszcze długo będą odbijać się echem w polskim internecie i prasie. Przemysław Babiarz wraca. Ale jednak nie od razu. Oto szczegóły Przemysław Babiarz przeczytał słowa od prezesa Dziennikarze Wirtualnej Polski dotarli do nagrań z zimowych igrzysk w Pekinie, na których widać pokój komentatorski, w którym zdobycie brązowego medalu przez Dawida Kubackiego komentował również Przemysław Babiarz. W pewnym momencie widać, jak dziennikarz dostaje specjalną wiadomość od prezesa TVP przyniesiona przez kierownika produkcji. Miał ją odczytać na wizji. Władze przygotowały w niej krytykę TVN i pochwałę telewizji publicznej. Babiarz zdecydował się wtedy przeczytać to, co nakazał mu Jacek Kurski. Do sytuacji postanowiła odnieść się Hanna Lis, która, jak twierdzi, przez protest i niezgodę na przeczytanie podobnej wiadomości została zwolniona z TVP w 2009 roku. Hanna Lis ostro o Przemysławie Babiarzu "Dokładnie dlatego, że nie przeczytałam na wizji dołożonego mi do napisanej przeze mnie startówki komentarza (zapowiedzi do materiału), zostałam zwolniona z TVP w 2009 roku. Albo jest się niezależnym dziennikarzem, albo czyta się z kartki, co ci podsuną" - pisała na portalu X. Sędzia wyrzucony z igrzysk. To już koniec. Zgubiło go jedno zdjęcie w sieci Już wcześniej Lis mocno krytykowała Babiarza w mediach społecznościowych. Wyciągała mu m.in. wspólne zdjęcia z Jackiem Kurskim i tourne po Polsce z Jarosławem Kaczyńskim. Mimo tego dziennikarz nie stracił pracy po tym, jak minister kultury rozpoczął likwidację Telewizji Polskiej.