David Nalbandian nie jest postacią anonimową w świecie sportu. Status profesjonalny tenisista otrzymał w 2000 roku i przez 13 lat brylował na arenach międzynarodowych. Swego czasu był nawet trzecim najlepszym zawodnikiem w światowym rankingu męskiego tenisa, jeśli chodzi o grę pojedynczą. Raz udało mu się nawet dotrzeć do finału turnieju wielkoszlemowego. Było to podczas Wimbledonu w 2002 roku. Argentyńczyk musiał jednak wówczas uznać wyższość Australijczyka Lleytona Hewitta. Po zakończeniu swojej przygody z tenisem 41-latek postanowił spróbować jeszcze swoich sił w innej dyscyplinie sportowej. Na krótko po przejściu na "tenisową emeryturę" został on bowiem kierowcą rajdowym. Niepokojące wieści z Londynu, problemy z rozbudową Wimbledonu. Projekt został zatrzymany David Nalbandian oskarżony o nękanie byłej partnerki. Zamontował w jej mieszkaniu ukrytą kamerę Nalbandian nie może narzekać na brak wrażeń jeśli chodzi o życie miłosne. 41-latek w przeszłości spotykał się bowiem z wieloma kobietami, jednak żadnej z nich nie udało się zatrzymać go przy sobie na dłużej. O byłym już tenisiście zrobiło się głośno w lutym ubiegłego roku, kiedy fotoreporterzy przyłapali go w teatrze w centrum Buenos Aires ze znaną modelką z Rosario, Araceli Torrade. Para rozstała się jednak już kilka miesięcy później, w czerwcu, a kobieta jeszcze przez jakiś czas po zakończeniu związku ze sportowcem mieszkała w apartamencie, który dzieliła z Nalbandianem. Pewnego dnia kobieta gościła we wspomnianym wcześniej mieszkaniu swojego brata. Wówczas dokonali oni szokującego odkrycia. Zauważyli oni bowiem, że za wywietrznikiem w jednym z pomieszczeń zainstalowano bowiem... kamerę. Brat modelki za pomocą śrubokręta zdjął osłonę wywietrznika, za którym znajdowała się kamera umożliwiając podgląd mieszkania na żywo. Araceli Torrade nie wahała się ani chwili i od razu złożyła pozew, oskarżając byłego tenisistę o nękanie i odbieranie jej prywatności. Sąd oddalił jednak pozew modelki, twierdząc, że nie ma wystarczających dowodów obciążających Davida Nalbandiana. Teraz nastąpił przełom w tej sprawie. Jak donoszą zagraniczne media, modelka otrzymała od byłego tenisisty wiadomości głosowe oraz tekstowe, w których przyznał się on do zamontowania kamery w jej mieszkaniu. 41-latek stwierdził jednak, że nigdy nie podglądał on swojej byłej partnerki, ponieważ urządzenie nie działało. Prawnik Araceli Torrado wyjawił, że w związku z pojawieniem się nowych dowodów w sprawie, śledztwo zostało wznowione. Wydaje się więc bardzo prawdopodobne, że byli kochankowie już wkrótce spotkają się w sądzie. Kolega Hurkacza pozował do zdjęć z wielkim zwolennikiem Putina. Burza w sieci, fani bezwzględni