Nie od dziś czarnoskórzy sportowcy (i nie tylko) padają ofiarami rasizmu. Wielokrotnie zdarza się, że nawet największe gwiazdy sportu wyzywane są i prześladowane przez "kibiców" nie tylko podczas występów na arenach międzynarodowych, ale również w tak zwanym "czasie wolnym od pracy". Przykrości w związku z kolorem swojej skóry doświadczał niegdyś m.in. Lewis Hamilton. Brytyjski kierowca wyścigowy, choć jest niezwykle cenionym zawodnikiem Formuły 1, niejednokrotnie wyzywany był od "małp". Oprawcami byli wówczas głównie kibice z Hiszpanii, którzy nie mogli pogodzić się z faktem, że Hamilton w sezonie 2008 był w stanie toczyć pojedynki na wysokim poziomie z ich ulubieńcem Fernando Alonso. Po trudnych przejściach legendarny kierowca F1 postanowił zrobić wszystko, co w jego mocy, by walczyć z rasizmem. Od kilku lat Brytyjczyk prowadzi działania na rzecz tolerancji. Jest także jednym w głównych orędowników ruchu Black Lives Matter. Kierowca F1 zakochany? Przyłapano go z... dziewczyną piłkarza Chelsea Lewis Hamilton wspiera Viniciusa Juniora. "To naprawdę mocno we mnie uderza" Siedmiokrotny mistrz Formuły 1 nie przeszedł obojętnie także wobec dramatu Viniciusa Juniora, piłkarza Realu Madryt który już od jakiegoś czasu prześladowany jest przez kibiców. W rozmowie z agencją Reutera Lewis Hamilton zaapelował do ludzi z prośbą o podjęcie radykalnych kroków w walce z rasizmem. Brytyjski kierowca wyścigowy poświęcił też chwilę, by skomplementować postawę piłkarza Realu Madryt. "To, co ludzie mówią, może być niezwykle bolesne. Myślę, że Vinicius jest niezwykle odważny. To niesamowite, że osoby, które doświadczają rasizmu na boisku, obierają taką postawę. Mają pokorę w swoim podejściu, nie reagują na te zaczepki, ale zachowują się odpowiedzialnie i działają w sposób odpowiedni" - przyznał. Wielki transfer staje się faktem. Real Madryt wyda fortunę