Gwiazda polskich freak fightów żałuje tej ingerencji w swój wygląd. "Nigdy nie powinnam się tego podjąć"
LaLuna Unique to jedna z celebrytek, które zdecydowały się na debiut we freak fightach. 41-latka stoczyła trzy walki, jednak miałaby ich na swoim koncie znacznie więcej, gdyby nie... regularne ingerencje w swój wygląd. W rozmowie z ShowNews "Królowa Życia" wyjawiła, że jest jedna operacja, której bardzo żałuje. "Organizm mi się zblokował, wzbronił. Nie chcę na razie o tym rozmawiać, bo przeszłam bardzo dużo" - przyznała.

LaLuna Unique, a właściwie Katarzyna Lirsz, nie jest postacią anonimową w polskim show-biznesie. Celebrytka znana głównie z programu "Królowe Życia" w 2022 roku dała się bliżej poznać także fanom sportów walki. Zdecydowała się bowiem pójść w ślady m.in. Marty Linkiewicz i Anieli Bogusz i postanowiła zadebiutować we freak fightach. Swoją pierwszą walkę stoczyła w maju 2022 roku - podczas gali Fame MMA 14 zmierzyła się z byłą szczypiornistką Wiktorią Jaroniewską. Dla LaLuny nie był to jednak udany debiut. Z pojedynku ostatecznie zwycięsko wyszła bowiem jej oponentka. Za drugim podejściem celebrytka poradziła sobie znacznie lepiej. Na gali Clout MMA 2 w październiku 2023 roku pokonała Agnieszkę Bobek. Ostatni występ w oktagonie 41-latka zaliczyła w sierpniu 2024 roku. Wówczas wygrała z Wiolą Kotelecką na gali Prime Show MMA 9.
Przykre wyznanie LaLuny. Jednej z operacji nie wspomina dobrze
Lirsz miałaby zdecydowanie bogatsze CV freak fightowe, gdyby nie zamiłowanie do... operacji plastycznych i medycyny estetycznej. Nie jest tajemnicą, że celebrytka regularnie wyleguje się na stołach operacyjnych i poprawia swoją urodę. W najnowszym wywiadzie dla ShowNews "Królowa Życia" ujawniła jednak, że nauczyła się już, kiedy powiedzieć sobie "dość". Po jednej z operacji bowiem przyszło jej zmierzyć się z ogromnym cierpieniem. Było to w momencie, gdy ze względów czysto estetycznych zdecydowała się ona na operację bariatryczną.
"To jest długa historia. Bardzo cierpiałam, głowa mi prawie siadła. Ja nigdy nie powinnam się podjąć tego. To jest dla przewlekłych grubasów, którzy mają otyłość. Ja miałam więcej mięśnia niż tłuszczu. I mi się organizm zblokował, wzbronił. Nie chcę na razie o tym rozmawiać, bo przeszłam bardzo dużo" - oznajmiła celebrytka.
41-latka wzięła na siebie pełną odpowiedzialność za komplikacje zdrowotne po tej operacji, gdyż sama się na nią zdecydowała. Nie ukrywa jednak, że ma żal do zespołu medycznego, że ten nie odwiódł jej od tego pomysłu. Jej zdaniem lekarze doskonale wiedzieli bowiem o przykrych konsekwencjach, które mogą jej grozić. "Sama tam poszłam. Oni powinni mnie wykopać. A oni wzięli 30 koła. Zrobili, nie dając mi psychologa, nic nie mówiąc, no i tyle, się stało. Trudno. Idziemy do przodu" - podsumowała.
Traumatyczne przeżycie nie spowodowało jednak, że LaLuna całkowicie odwróciła się od operacji plastycznych i medycyny estetycznej. Wręcz przeciwnie - już planuje kolejne zabiegi, aby poprawić nieco swoją urodę. "Będę miała poprawki, bo ja lubię sobie coś tam poprawiać. Nikt nie jest idealny, nikt nie jest perfekcyjny. Ale wszystko z głową!" - zapowiedziała.


