Emma Raducanu zachwyciła świat tenisa w 2021 roku. Wówczas reprezentantka Wielkiej Brytanii święciła triumf w wielkoszlemowym turnieju US Open. I choć pojawiły się głosy, że zawodniczka jest na dobrej drodze do kolejnych zwycięstw, forma sportsmenki zaczęła podupadać z powodu częstych zmian w sztabie i problemów zdrowotnych, które na jakiś czas wyeliminowały ją z gry. W połowie ubiegłego sezonu 21-latka przeszła operację kostki oraz obu nadgarstków. I choć przed długi czas nie mogła skupić się na swojej pracy, nie musiała martwić się o kwestie finansowe. Było to spowodowane jej licznymi umowami sponsorskimi. Nie da się ukryć, że mimo iż 21-latka nie brylowała w ubiegłym sezonie na korcie, nie mogła narzekać na brak popularności w kraju. O karierę Brytyjki dbają również jej rodzice, a szczególnie ojciec. Co za słowa o Idze Świątek. Porównana do największych Mistrzyni US Open szczera do bólu. Nie przebiera w słowach Mimo że zawodniczka wróciła na kort, nie odnosi spektakularnych sukcesów. Okazuje się, że na młodą tenisistkę od lat bardzo naciska jej ojcic - Ian Raducanu, który pragnie, by córka była gwiazdą tej dyscypliny. "Mężczyzna jest bardzo skupiony w tym, co robi. Przez lata nauczył się, jak przeanalizować przeciwnika. Nie byłbym zdziwiony, gdyby Ian miał jakąś listę danych lub system na wszystkich, których widział na korcie (...) Moim zdaniem zawsze był kierownikiem kariery Emmy. Nadzorował cały jej rozwój od pierwszego dnia, niewiele osób może to powiedzieć o mistrzyni wielkoszlemowej" - twierdził swego czasu John Morris (pierwszy agenty Raducanu) w rozmowie z "The Guardian". W sprawie ojca wypowiedziała się również sama sportsmenka. Brytyjka podkreśliła, że mężczyzna początkowo zmuszał ją do grania w tenisa. "Widziałam kilku świetnych ludzi, z którymi grałam w juniorach, którzy mieli znacznie bardziej wyrozumiałych rodziców. Oni mieli takie podejście: 'Nie ma nic złego w tym, że przegrałaś'. Ale ci gracze nie grają już w tenisa, więc nie winię za to moich rodziców" - stwierdziła Brytyjka.