Kamiła Walijewa - gwiazda rosyjskiej drużyny łyżwiarzy figurowych okryła się niechlubną sławą podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. 15-latka upatrywana jako jedna z głównych faworytek, sięgnęła po złoty medal w rywalizacji drużynowej. Długo jednak nie cieszyła się z tego sukcesu. Kilka dni później media poinformowały o pozytywnym wyniku testu antydopingowego młodej Rosjanki. W organizmie łyżwiarki wykryto obecność trimetazydyny, substancji stosowanej do łagodzenia dusznicy bolesnej i zakazanej przez Światową Agencję Antydopingową (WADA) od 2014 roku, gdyż wspomaga krążenie krwi. Zawodniczka początkowo twierdziła, że przypadkowo zażyła leki na serce przypisane jej dziadkowi. Tłumaczenia jednak niewiele pomogły, bowiem w tym roku zdyskwalifikowano sportsmenkę na cztery lata. Kara wiąże się z utratą złotego medalu przywiezionego z Pekinu. Co ciekawe, Walijewa po ogłoszeniu wyroku nie odeszła w cień. Zaczęła interesować się wydarzeniami nie tylko sportowymi, ale również i politycznymi w kraju. Szokująca deklaracja ulubienicy Putina. Mistrzyni olimpijska chce złapać za broń Kamiła Walijewa nie daje o sobie zapomnieć po aferze z dopingiem. Oto, gdzie teraz zawitała Zawodniczka w lutym pojawiła się na otwarciu Igrzysk Przyszłości w Kazaniu. Rosjanka otrzymała wyjątkowe zaproszenie, bowiem zasiadła obok głowy państwa. "Otwarcie Igrzysk Przyszłości - nowego międzynarodowego turnieju w stylu cyfrowym. To mieszania sportów znanych wszystkim i wirtualnej rzeczywistości" - przekazała 18-latka w mediach społecznościowych. Z kolei 7 maja zawodniczka pojawiła się na zaprzysiężeniu Władimira Putina, który zaczyna swoją piątą kadencję jako prezydent Rosji. Na Kremlu oprócz Walijewej pojawili się inni sportowcy, w tym między innymi utytułowany łyżwiarz figurowy Jewgienij Pluszczenko. Obecność gwiazd wywołała poruszenie w tamtejszych mediach. Polski mistrz świata rozpoczyna karierę w polityce. Padła ważna deklaracja