"Kiedyś mówiłam, że walki (np. High League) nie są dla kobiet. Dziś - po szkoleniu - zmieniłam zdanie" - oświadczyła Marianna Schreiber przed wieloma tygodniami w mediach społecznościowych. Jej podejście zmieniły treningi mieszanych sztuk walki pod okiem Mirosława Oknińskiego, głównego trenera Poland Top Team i założyciela Profesjonalnej Ligi MMA oraz Amatorskiej Ligi MMA. Jej entuzjazm sprawił, że pojawiły się pierwsze spekulacje o tym, że pójdzie o krok dalej i zawalczy na jednej z gal. Sama zainteresowana początkowo odżegnywała się od tego pomysłu, lecz niedługo później oficjalnie potwierdzono, że... podpisała kontrakt z freakową federacją Clout MMA. Pod koniec grudnia zmierzyła się w swoim debiutanckim pojedynku z Moniką Laskowską, który to zresztą wygrała. Teraz idzie za ciosem i szykuje się do następnej walki. Tym razem jej przeciwniczką będzie Małgorzata "Goha" Zwierzyńska. Do starcia dojdzie 9 marca w Atlas Arenie w Łodzi. Wcześniej zorganizowano konferencję prasową, podczas której doszło do niecodziennej sytuacji. Żona polityka Prawa i Sprawiedliwości niespodziewanie zachęciła wszystkich obecnych do odśpiewania urodzinowego "Sto lat" dla rywalki. Zachowanie i decyzje Marianny Schreiber budzą kontrowersje. W końcu sama zainteresowana zdecydowała się teraz rozwiać wszelkie wątpliwości. Ujawnia, na jaki zarobek może liczyć, startując we freak fightach. A to nie wszystko. Zamieszanie przed Sejmem, ostry apel ws. żony polityka PiS. "Nie możemy do tego dopuścić" Marianna Schreiber ujawnia swoje zarobki. I dodaje: "Żona polityka też powinna się rozwijać" Wygląda na to, że za walkę na gali Clout MMA żona Łukasza Schreibera może liczyć na gigantyczne pieniądze. Sama się wygadała. "Pytacie mnie, czy warto było brać walkę z Gohą Magical. Sądzę, że ta 1 z przodu i 6 cyfr jest odpowiedzią na to pytanie. Z godnością będę nosić ten ciężar" - napisała na platformie X. Jej wyznanie sprowokowało gorącą dyskusję, liczoną w setkach komentarzy. Większości internautów do słuszności wyjścia do oktagonu nie przekonała nawet tak duża suma. Marianna Schreiber nie ukrywa, że z krytycznymi głosami licznie pojawiającymi się wokół jej walki z "Gohą", jest jej "bardzo ciężko". "Jestem silną osobą, przepracowałam odporność na hejt. Kiedyś jej nie miałam, dzisiaj ją mam. Ale też nie jestem człowiekiem ze stali" - wyjawia w rozmowie ze Sport.pl. W radzeniu sobie z trudną sytuacją pomagają jej bliscy. "Dzięki temu, że mam wspierającą rodzinę, mamę i przyjaciół, to daję radę" - twierdzi. Nie dla niej życie w cieniu męża i ukrywanie się ze swoimi przemyśleniami oraz ambicjami. "Żona polityka powinna zabierać głos nie tylko na temat edukacji i społeczeństwa oraz tego, co dobrego i złego dzieje się w naszym kraju, ale też powinna się rozwijać. Jeżeli żona polityka wybrała sobie taką drogę, a nie inną, to jest to jej droga. Małżeństwo to nie jest jedna osoba, a dwie. Mają różne charaktery. Nie można kogoś zawłaszczać i nie pozwolić mu się rozwijać. Nie żyjemy już w PRL-u. Ja nie jestem własnością swojego męża, tak jak on nie jest moją własnością" - oświadcza. Dodaje, że ani mąż nie może jej zabronić zaangażowania we frak fighty, ani ona ani myśli wtrącać się w jego działalność polityczną. Nie zostawili suchej nitki na żonie polityka PiS. "Gruba przesada"