Petter Northug był kolejnym, norweskim talentem. Sportowiec nie miał łatwo, bowiem musiał przebić się do norweskiej kadry narodowej, w której od lat trenują utytułowani biegacze narciarscy. Zawodnik po raz pierwszy pokazał się światu na mistrzostwach świata w japońskim Sapporo w 2007 roku. Wówczas wywalczył w sztafecie swój pierwszy złoty krążek. Później jego kariera nabrała tempa i z kolejnych imprez przywoził worki medali. 37-latek jest bowiem czterokrotnym medalistą olimpijskim, wielokrotnym medalistą mistrzostw świata i dwukrotnym tryumfatorem Pucharu Świata. Polscy kibice mogą kojarzyć go jednak z nieco innej strony. Swego czasu Norweg dość brutalnie obraził Justynę Kowalczyk-Tekieli, nazywając naszą biegaczkę "Diesel-Doris". Jest to negatywne określenie kobiety, która cierpi na otyłość. Adam Małysz dotknięty żywiołem, są straty. Pomagała rodzina i przyjaciele Dramat gwiazdora. Szukał pocieszenia w użytkach Northug pięć lat temu zdecydował się powiesić narty na kołku i o tamtego czasu jego prywatne życie zaczęło się sypać. W 2020 roku przyznał, że miał problem z uzależnieniem od alkoholu, narkotyków i leków. To był jednak dopiero początek problemów mistrza. Kilka miesięcy temu tłumaczył się przed sądem za przekroczenie prędkości na drodze. Emerytowany biegacz jechał autem z prędkością 221 km/h. Odebrano mu prawo jazdy, a on sam zdecydował się poprosić w końcu o pomoc i trafił do ośrodka leczenia uzależnień. Pobyt tam był dla niego cenną lekcją. "To było dla mnie duże doświadczenie edukacyjne. Dostałem coś, czego żałuję, że nie otrzymałem wcześniej" - zdradził swoim kibicom w mediach. Justyna Kowalczyk-Tekieli pochwaliła się fotką z Tatr. Jedno przykuwa uwagę Gwiazdor odbił się od dna. Tak teraz wygląda jego życie Wiele na to wskazuje, że po wielu perypetiach, medalistka olimpijski w końcu wrócił na właściwe tory. 37-latek został bowiem komentatorem w norweskiej telewizji "TV2" oraz skupił się na rozwoju własnej marki odzieżowej. Nie rezygnował też całkowicie ze sportu. Wystąpił podczas letnich zawodów biegowych "Toppidrettsvek". Choć wydawać by się mogło, że wszystko idzie ku lepszemu, wciąż nie jest kolorowo w życiu reprezentanta Norwegii, który postanowił przerwać milczenie i ujawnić skrywaną prawdę. "Jestem teraz bezdomny i mieszkam z przyjaciółmi i rodziną" - powiedział i zaraz sprostował, że jest to tylko stan tymczasowy, bowiem buduje nowy dom w okolicach Lillehammer. Straszna tragedia. Olimpijka zginęła w wypadku. Dziecko w szpitalu