Artur Szpilka musiał przełknąć gorzką pigułkę w oktagonie. Były pięściarz przegrał w walce wieczoru XTB KSW 94 z Arkadiuszem Wrzoskiem. I to zaledwie po kilkunastu sekundach. Porażka dość mocno odbiła się na psychice sportowca. Kilka dni temu napłynęły kolejne fatalne wieści. 35-latek za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazał fanom, że trafił do szpitala z powodu spuchniętej lewej stopy. Zawodnik relacjonował fanom szczegóły pobytu w placówce i dość ostro wypowiedział się o polskiej służbie zdrowia. "Spać nie mogłem dalej. No i bolało mnie coraz bardziej, aż w końcu pojechałem na SOR. To znaczy zawiozła mnie Kamila (Wybrańczyk, narzeczona - dod. red.). Trafiłem tam o pierwszej w nocy, ale dopiero o szóstej rano coś się zaczęło dziać. Dajcie spokój, tragedia, ile to trwa! Dali mi kolejne leki przeciwbólowe, aż się wkurzyłem i pojechaliśmy do innego szpitala. No i tutaj już zostałem. Dostaję dwie czy trzy kroplówki, a jak już będzie posiew i pewność, co to za bakteria, będzie można ją zlokalizować. Mam gorączkę, jestem słaby. No masakra" - mówił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet". Wiadomo już, co dolega zawodnikowi. Sam poinformował kibiców o diagnozie. Koszmar Artura Szpilki w szpitalu. Najpierw bolesna diagnoza, a teraz jeszcze takie słowa. "Tragedia" Ciężkie chwile Artura Szpilki w szpitalu. Partnerka zabrała głos i ujawnia Polak zdradził, że dostał gronkowca złocistego. Zaznaczył, że problemy zdrowotne wynikały między innymi z dużego stresu po przegranej walce. "Nie spałem, budziłem się o 3 w nocy, organizm był narażony na spadek odporności. Tak tłumaczył mi to doktor. Miałem też nadwyrężoną nogę przy stawie skokowym" - zaznaczył "Szpila" w relacji na swoim Instagramie. Zawodnik, choć musi teraz przyjmować leki, może odetchnąć z ulgą, bowiem jak zdradziła jego ukochana Kamila Wybrańczyk, gdyby nie pilna interwencja lekarzy, mogło dojść do tragedii. Kobieta z ulgą w głosie dodała, że jej partner dochodzi do zdrowia. "Cieszę się, że to jest już za nami, że ta bakteria jest wykryta" - mówiła Wybrańczyk. Marianna Schreiber po tych słowach o jej mężu nie wytrzymała. Wszystko nagrały kamery